ŚwiatGranica śmierci

Granica śmierci

"Rzeczpospolita" opisuje sprawę Polaka, który w ciężkim stanie trafił do białoruskiego szpitala. Mimo, że w akcję jego sprowadzenia do Polski zaangażowali się polscy i litewscy dyplomaci mężczyzna zmarł wczoraj nad ranem w warszawskim szpitalu.

12.04.2006 | aktual.: 12.04.2006 07:54

5 kwietnia 35-letni kierowca tira, czekając na białorusko-litewskiej granicy w Bieniakoniach zasłabł i stracił przytomność. Gazeta pisze, że gdyby stało się to po litewskiej stronie, Polak mógłby liczyć na natychmiastową pomoc lekarską. Kierowca trafił jednak do szpitala w Woronowie, a tamtejsi lekarze nie podjęli się przeprowadzenia skomplikowanej operacji neurologicznej mózgu.

Rodzina od razu chciała zabrać chorego do Polski. Zaczęły się jednak problemy, bo cywilne samoloty ani śmigłowce nie mogą lądować na Białorusi. Ponadto Polska i Białoruś nie mają opracowanych procedur pozwalających na transport medyczny osób, które na przykład uległy ciężkiemu wypadkowi. Wyjątkowo udało się uzyskać zgodę na lądowanie cywilnego samolotu w Grodnie. Jednak pacjent był w bardzo ciężkim stanie, uniemożliwiającym przewiezienie go 170 kilometrów. Zapadła więc decyzja, by lądować na Litwie.

W akcję sprowadzenia pacjenta do Polski zaangażowały się nasze konsulaty w Grodnie i Wilnie. Bezcenna okazała się jednak pomoc Litwinów.

Polak trafił do warszawskiego szpitala dopiero 10 kwietnia. Zmarł wczoraj nad ranem. (IAR)

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)