Gra o 420 tysięcy złotych
Wszystko wskazuje na to, że kilkumiesięczna
prezesura Wojciecha Piechoty w Spółdzielni Mieszkaniowej Rubinkowo
w Toruniu przejdzie do historii spółdzielczości. Jeśli sąd uzna
jego argumentację, otrzyma on odszkodowanie
w wysokości 420 tys. złotych - piszą "Nowości".
25.05.2004 | aktual.: 25.05.2004 07:09
Wiosną 2003 roku w SM Rubinkowo trwały zebrania grup członkowskich. Wybierano na nich przedstawicieli na walne zgromadzenie. Inicjatywę przejęli zagorzali przeciwnicy starego zarządu kierowanego przez ówczesnego prezesa Andrzeja Jasińskiego. Ten, widząc co się święci, złożył w maju 2003 roku rezygnację. Stara rada nadzorcza dokonała pospiesznego wyboru nowego prezesa, którym został Wojciech Piechota z SM "Na Skarpie", gdzie od wielu lat był wiceprezesem zarządu - informuje gazeta.
Kiedy pod koniec czerwca 2003 roku walne zgromadzenie przedstawicieli spółdzielców wybrało nową radę nadzorczą SM Rubinkowo, ta nie miała już nic do powiedzenia w sprawie obsady stanowiska prezesa. Piechota objął fotel prezesa SM Rubinkowo na początku czerwca 2003 roku i zajmował go pół roku. W listopadzie, po wielotygodniowej wojnie podjazdowej, nowa rada nadzorcza odwołała go ze stanowiska. Jednak prezes miał umowę o pracę, w której zapisano wysokie odszkodowanie w razie rozwiązania z nim stosunku pracy - przypomina dziennik.
"Miałem umowę na pięć lat, ale był w niej też zapis, że jeśli zostanę zwolniony wcześniej niż po trzech latach, to otrzymam odszkodowanie będące iloczynem liczby miesięcy brakujących do 36 i miesięcznego wynagrodzenia"- mówi Wojciech Piechota. "Pracowałem w spółdzielni sześć miesięcy, więc domagam się odszkodowania za 30 miesięcy" - dodaje - piszą "Nowości".
W SM Rubinkowo nie chcą nawet słyszeć o tak wysokiej wypłacie dla byłego prezesa. Sprawa trafiła do sądu. Na razie odbyły się dwie rozprawy, ale żadna ze stron nie ma zamiaru ustąpić. Wojciech Piechota od połowy stycznia 2004 roku jest wiceprezesem ds. eksploatacji w SM "Na Skarpie" - podaje dziennik. (PAP)