Górnik zginął w Zabrzu
51-letni ślusarz górniczy zginął rano w kopalni "Makoszowy" w Zabrzu - podał Wyższy Urząd
Górniczy (WUG) w Katowicach. To ósma w tym roku śmiertelna
ofiara wypadków w górnictwie.
08.05.2004 | aktual.: 08.05.2004 12:10
Od początku roku w kopalniach węgla kamiennego zginęło łącznie siedmiu górników, a w górnictwie miedzi jeden.
Do sobotniego wypadku doszło w pochylni 660 metrów pod ziemią. Ślusarz doznał śmiertelnych obrażeń podczas obsługi podziemnej kolejki szynowej. Szczegóły nie są na razie znane.
Zmarły górnik był doświadczonym pracownikiem. Pracował w górnictwie od 32 lat.
Wypadki przy transporcie należą do najczęstszych przyczyn tragedii w górnictwie. Okoliczności zdarzenia bada Okręgowy Urząd Górniczy w Gliwicach
Poprzednie śmiertelne wypadki w górnictwie węgla miały miejsce 10 marca. W kopalni "Borynia" w Jastrzębiu i "Wesoła" w Mysłowicach zginęli wówczas ślusarze. Obaj mieli po 41 lat.
W ubiegłym roku w całym polskim górnictwie zginęło 38 górników, z czego 29 w kopalniach węgla kamiennego (wobec 33 w 2002 r.). 47 górników doznało ciężkich obrażeń, w tym 35 w kopalniach węgla. Ogółem doszło do blisko 3 tysięcy wypadków przy pracy, z czego w górnictwie węgla kamiennego - do 2206.
Od początku tego roku doszło już do śmiertelnych wypadków w kopalni "Budryk", w Zakładzie Górniczo-Energetycznym Sobieski Jaworzno III oraz w kopalni "Śląsk". Górnik ranny w lutym w kopalni Bytom II zmarł w kwietniu w wyniku odniesionych obrażeń. Śmiertelny wypadek miał też miejsce w kopalni "Polkowice- Sieroszowice" w zagłębiu miedziowym.