Golenie fryzjerów
Unia nie wymaga, ale u nas od jutra
fryzjerzy, kosmetyczki, fotografowie i właściciele parkingów muszą
mieć kasy fiskalne - informuje "Gazeta Poznańska".
30.04.2005 | aktual.: 30.04.2005 07:25
Stanisław Marczak, wiceprezes wielkopolskiego Cechu Rzemiosł Różnych, sam prowadził w ministerstwie negocjacje z wiceministrem Jarosławem Nenemanem, by odroczyć termin obowiązkowego wprowadzenia kas fiskalnych w zakładach fryzjerskich i kosmetycznych.
"Udało nam się jedynie przesunąć termin z początku roku na 1 maja, ale wcześniej wiceminister obiecał nam, że rzemieślnicy będą ostatnią grupą, na którą zostanie nałożony ten obowiązek" - mówi dziennikowi prezes Marczak. "Lekarze i adwokaci, którzy przez dwa dni zarabiają tyle, ile my w ciągu miesiąca, teraz mogą się z nas śmiać, bo mają wpływowe lobby".
"Wydatek związany z zakupem kasy musi ponieść około połowa naszych członków w Wielkopolsce, gdyż obowiązek ten dotyczy firm, których zeszłoroczny obrót przekroczył 40 tys. zł, albo jeśli ten próg osiągnęli w pierwszych czterech miesiącach tego roku" - wylicza Stanisław Marczak. "Kasę muszą wprowadzić też nowo powstałe zakłady, które od początku 2005 r. osiągnęły 20 tys. zł obrotu.
Elżbieta Kwaśny, właścicielka salonu fryzjerskiego w Victoria Center za kasę zapłaciła 1500 zł. Przyznaje, że był to dla niej spory wydatek. "Ale ewidencję związaną z VAT musiałam wprowadzić już wcześniej, więc nawet wygodniejsze dla mnie jest sporządzenie raportu kasowego niż wpisywanie do książki" - mówi "Gazecie Poznańskiej". (PAP)