Głowala i porywacze
Kolejna zagadka w sprawie zabójstwa Piotra
Głowali, byłego pełnomocnika Grzegorza Wieczerzaka. Z ustaleń
"Rzeczpospolitej" wynika, że kilka tygodni przed morderstwem
policja badała związki Głowali z gangiem porywającym
przedsiębiorców. Niewykluczone, że to konflikt z przestępcami mógł
być powodem jego śmierci - czytamy na łamach dziennika.
17.08.2004 07:00
Z informacji "Rzeczpospolitej" wynika, że gangsterem, którego policja wiązała z Głowalą (i z porwaniem Stanisława G.), jest Artur Klimiuk, niebezpieczny bandyta poszukiwany listem gończym. -
Na razie śledztwo w sprawie zabójstwa Głowali potwierdziło jego intensywne kontakty z byłym prezesem PZU Życie Grzegorzem Wieczerzakiem (Głowala jechał na spotkanie z Wieczerzakiem, kiedy został porwany i zamordowany). Głowala, powołując się na pełnomocnictwa udzielone mu przez byłego szefa PZU Życie odwiedzał szefów Narodowych Funduszy Inwestycyjnych. W imieniu Wieczerzaka domagał się pieniędzy. Były szef PZU Życie miał uważać się za właściciela firmy zarządzającej NFI - podczas jego pobytu w areszcie Fundusze wypowiedziały jej zarządzanie. Z tego powodu Wieczerzak miał czuć się oszukany i domagał się od NFI rekompensaty - informuje "Rzeczpospolita".
Z informacji policji wynika, że po wyjściu z aresztu w lutym 2004 r. Głowala odwiedzał też pracowników biur maklerskich, którzy kiedyś niezgodnie z prawem dzielili się z nim poufnymi informacjami o inwestycjach na rynku kapitałowym. Głowala szantażował maklerów, że jeśli nie dostanie pieniędzy, ujawni ich nielegalne kontakty - podaje dziennik. (PAP)