ŚwiatGlobalny baby boom

Globalny baby boom

Statystycy nie mają wątpliwości: właśnie
urodził się 6 500 000 000 człowiek świata! Niestety, na 99,9%
nie jest Polakiem - ubolewa "Metro".

01.03.2006 | aktual.: 01.03.2006 07:00

Nie sposób w kilku słowach wyjaśnić, jak naukowcy amerykańskiego urzędu Census Bureau obliczają, ile nas jest. Skomplikowane algorytmy, rachunki, równania opierają na twardych danych zaczerpniętych z urzędów statystycznych wszystkich państw świata i innych raportów setek organizacji. Jednak ich badania są na tyle dokładne, że już od kilkunastu lat nie boją się głosić zaskakujących wiadomości.

Tak było w 1999 r., kiedy na ziemi urodził się sześciomiliardowy człowiek. Tak stało się i teraz - najpewniej w Azji (ostrożnie mówi się, że może w jej rosyjskiej części), a może w Chinach przyszedł na świat bobas, który zaokrąglił światową populację do liczby 6,5 mld! Stało się to zapewne przedwczoraj, może wczoraj. Niestety, dokładnej godziny podać nie sposób, wszak co sekundę na świat przychodzi czwórka dzieci.

Analizy naukowców pokazują, że akurat jesteśmy w środku wielkiej eksplozji demograficznej ładnie nazywanej baby boomem. I tak za sześć lat ludność świata osiągnie 7 mld, aby w okolicach 2050 r. zatrzymać się na liczbie 9 mld. Czy pomieścimy się na planecie? Fizycznie tak, ale ziemia będzie musiała nas wszystkich wyżywić. Już dziś wiele organizacji charytatywnych ostrzega przed globalnym głodem. Pocieszać może tylko to, że tempo wzrostu spada - w latach 60. wynosiło aż 2%, teraz ok. 1,4%.

- Od kilkudziesięciu lat wzrasta liczba dzieci, które rodzą się i przeżywają. Kiedyś było inaczej- odpowiada dr Marek Szopski, socjolog z Uniwersytetu Warszawskiego, wskazując na ogromny rozwój medycyny i poprawę higieny u ludzi. Przed I wojną światową, gdy kobieta rodziła np. ośmioro dzieci, to przeżywała, statystycznie, tylko połowa. Teraz cała ósemka żyje i prawie wszystkie mają po 25 latach własne dzieci.

Amerykańskie dane pokazują również, że aż połowa niemowlaków rodzi się dziś w ledwie sześciu krajach, za to najgęściej zaludnionych. Najwięcej w Chinach (1,3 mld ludzi) i Indiach (1,1 mld), Pakistanie (166 mln) i USA (289 mln). GUS podał, że w zeszłym roku mieliśmy ujemny przyrost naturalny - 0,03%. Stąd dość pewny wniosek - obywatel ziemi numer 6 500 000 000 nie jest naszym rodakiem. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)