Gliniarz wazeliniarz
Prokuratorzy ze Słupska badają, czy szef zachodniopomorskiej policji generał Andrzej Gorgiel złamał prawo rozkazując podwładnym anulować mandat byłemu wicepremierowi Longinowi Komołowskiemu - dowiedział się "Super Express". Longin Komołowski dostał mandat w lutym 2002 roku. Prokuratorzy na sprawę jego anulowania trafili przypadkowo - podaje dziennik.
Cezary G., policjant z sekcji ruchu drogowego, wpadł na kontaktach z prostytutkami. Policjanci z biura spraw wewnętrznych sprawdzili jego notatniki służbowe. Odkryli jakieś szachrajstwa dotyczące wystawienia mandatu, a następnie anulowania go - tłumaczy rozmówca gazety z Komendy Głównej Policji. Śledczy z "policji w policji" podejrzewali, że Cezary G. "anulował" mandat za łapówkę. Poinformowali słupskich prokuratorów, którzy wszczęli śledztwo. Ustalenia prokuratury okazały się ciekawsze. Reporterom "Super Expressu" udało się dotrzeć do Cezarego G. - pisze gazeta.
W lutym 2002 roku zostałem wezwany przez mieszkańców, którzy skarżyli się, że na ulicy Piotra Skargi auto tarasuje wjazd - wspomina Cezary G. Nie było właściciela auta, więc wezwał holownik. Zaczął wypisywać mandat - relacjonuje dziennik. Nagle wybiegło dwóch mężczyzn. Awanturowali się, że mam czelność wypisywać mandat wicepremierowi - opowiada Cezary G. Nie mogłem zniszczyć już wystawionych dokumentów, więc dokończyłem wypisywanie mandatu na 200 złotych - dodaje. Według "Super Expressu", nagle Cezarego G. przez radiostację wezwał oficer dyżurny komendy wojewódzkiej.
Kazał mi zniszczyć mandat, bo komendant wojewódzki wydzwania do niego w tej sprawie. Powiedział, że mój naczelnik już o wszystkim wie i pomoże zniszczyć dokumenty - opowiada były policjant. Cezary G. zabrał mandat wicepremierowi Komołowskiemu. Nie ufając do końca przełożonym, sporządził jednak ze zdarzenia notatkę. Wyraźnie napisał w niej, że mandat anulował na osobiste polecenie komendanta Andrzeja Gorgiela - pisze gazeta. Policjant najpierw mi wręczył mandat, później go zabrał. Nie wiedziałem, o co chodzi. Nie prosiłem o pomoc generała Gorgiela - powiedział dziennikowi Longin Komołowski.
Jak się dowiedzieliśmy, generał został w ubiegłym tygodniu przesłuchany w charakterze świadka. Prowadzący śledztwo ostrzegli go, że mogą mu zostać postawione zarzuty. Nieoficjalnie wiemy, że śledczy potwierdzili wersję Cezarego G. - pisze "Super Express" Jego przełożony zeznał to samo. Dotarliśmy również do billingów telefonicznych potwierdzających, że w tych godzinach były wicepremier Komołowski i komendant Gorgiel kontaktowali się intensywnie - mówi rozmówca dziennika w KGP. (PAP)