Ginekolog z promilami
Pijany ginekolog przyjmował w ośrodku zdrowia w Wiszni Małej.
O pijanym lekarzu policję powiadomiła pacjentka, która była u niego w czwartek po południu. Gdyby tego nie zrobiła, prawdopodobnie medyk przyjmowałby w ośrodku zdrowia do wieczora. Policja stwierdziła u niego trzy promile w wydychanym powietrzu. Wczoraj lekarza przesłuchał prokurator.
Moja córka przyszła na kontrolne badanie. Dobrze, że nie zrobił jej krzywdy. Od razu zauważyła, że jest pijany, zataczał się, nie mógł znaleźć jej karty. Nawet uderzył się o biurko. Teraz będzie powołana na świadka– mówi mieszkanka Wiszni. Pacjentki, które leczył Dariusz B., mają o nim dobre zdanie. Jestem zaskoczona i zszokowana. Ten lekarz jest dobrym ginekologiem. Nigdy nie zauważyłam, żeby był pijany. Pomógł mi niejeden raz– twierdzi Krystyna Nierobiś z oddalonej o kilka kilometrów od Wiszni Ligoty Pięknej. 45-letni Dariusz B. pracował w wiejskim ośrodku zdrowia od pięciu lat. Pacjentki przyjmował także w Prusicach, gdzie mieszka. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że pełnił również dyżury we wrocławskiej izbie wytrzeźwień. Do pracy dojeżdżał autobusami. Prawo jazdy stracił dwa lata temu – policja zatrzymała go, kiedy prowadził pod wpływem alkoholu.
O całej sprawie dowiedziałem się od koleżanki z ośrodka. Zawiadomiła mnie, kiedy pojawiła się policja. Byłem wtedy w NFZ – mówi kierownik ośrodka zdrowia w Wiszni Małej Maciej Ludwiczak. Niestety, kiedy podejmowałem tu pracę, wiedziałem, że z tym lekarzem mogą być kłopoty. Słyszałem, że ma problem z alkoholem. Mówił mi o tym jego poprzedni przełożony. Rok temu, we wrześniu, przyszedł do pracy pijany i wtedy zagroziłem mu zwolnieniem dyscyplinarnym. Po tym, co stało się teraz, do pracy w Wiszni już nie wróci. Jeżeli nie znajdziemy nikogo na jego miejsce, będę musiał zlikwidować etat ginekologa, zwolnić doskonałą położną. A przecież opiekujemy się pacjentami z całej gminy. To kilka tysięcy ludzi - dodaje.
Przyjął cztery pacjentki
Po zatrzymaniu lekarz spędził noc w izbie zatrzymań trzebnickiej policji. Trzeźwiał za kratami. W piątek został przesłuchany przez prokuratora. Z tego, co wiemy, w czasie dyżuru, na szczęście, nie wykonał żadnego zabiegu– opowiada Iwona Mazur, rzeczniczka trzebnickiej policji. Mimo to, wnioskowaliśmy o postawienie zarzutu narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Grozi za to do trzech lat więzienia. Wszystko teraz zależy od tego, jakie jeszcze dokumenty pojawią się w czasie prowadzenia sprawy. Może na jaw wyjdą także inne fakty– tłumaczy prokurator Leszek Wojtyła. Zarzut, o który wnioskuje policja, jest oczywiście prawidłowy. Dodatkowo sąd może zakazać lekarzowi wykonywania zawodu. Na razie jednak, po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 5 tysięcy złotych, lekarz wrócił do domu.
Nie jestem alkoholikiem
Zdaję sobie sprawę, że moja praca w izbie wytrzeźwień i jako ginekologa w połączeniu z piciem to groteska – mówi Dariusz B. Nie jestem alkoholikiem. Nie muszę pić codziennie. Jednak tym razem przesadziłem. Przykro mi z tego powodu. Nie przeprowadziłbym żadnego zabiegu w tym stanie. Byłem pijany i nie myślałem prawidłowo. Wydawało mi się, że nikt się nie zorientuje. Teraz martwię się o moją pracę. Domyślam się, że nie mam po co wracać do Wiszni. Może jednak zdołam utrzymać dyżur w Prusicach. Od jutra wracam do pracy.Medyk zdaje sobie sprawę z tego, że izba lekarska może mu zabronić wykonywania zawodu. Przedstawiciele Dolnośląskiej Izby Lekarskiej nie chcieli wczoraj komentować tego zdarzenia.
Simona Salwirak