Ginekolog z promilami
Pijany ginekolog przyjmował w ośrodku zdrowia w Wiszni Małej.
O pijanym lekarzu policję powiadomiła pacjentka, która była u niego w czwartek po południu. Gdyby tego nie zrobiła, prawdopodobnie medyk przyjmowałby w ośrodku zdrowia do wieczora. Policja stwierdziła u niego trzy promile w wydychanym powietrzu. Wczoraj lekarza przesłuchał prokurator.
11.09.2006 | aktual.: 11.09.2006 10:25
Moja córka przyszła na kontrolne badanie. Dobrze, że nie zrobił jej krzywdy. Od razu zauważyła, że jest pijany, zataczał się, nie mógł znaleźć jej karty. Nawet uderzył się o biurko. Teraz będzie powołana na świadka– mówi mieszkanka Wiszni. Pacjentki, które leczył Dariusz B., mają o nim dobre zdanie. Jestem zaskoczona i zszokowana. Ten lekarz jest dobrym ginekologiem. Nigdy nie zauważyłam, żeby był pijany. Pomógł mi niejeden raz– twierdzi Krystyna Nierobiś z oddalonej o kilka kilometrów od Wiszni Ligoty Pięknej. 45-letni Dariusz B. pracował w wiejskim ośrodku zdrowia od pięciu lat. Pacjentki przyjmował także w Prusicach, gdzie mieszka. Pikanterii sprawie dodaje fakt, że pełnił również dyżury we wrocławskiej izbie wytrzeźwień. Do pracy dojeżdżał autobusami. Prawo jazdy stracił dwa lata temu – policja zatrzymała go, kiedy prowadził pod wpływem alkoholu.
O całej sprawie dowiedziałem się od koleżanki z ośrodka. Zawiadomiła mnie, kiedy pojawiła się policja. Byłem wtedy w NFZ – mówi kierownik ośrodka zdrowia w Wiszni Małej Maciej Ludwiczak. Niestety, kiedy podejmowałem tu pracę, wiedziałem, że z tym lekarzem mogą być kłopoty. Słyszałem, że ma problem z alkoholem. Mówił mi o tym jego poprzedni przełożony. Rok temu, we wrześniu, przyszedł do pracy pijany i wtedy zagroziłem mu zwolnieniem dyscyplinarnym. Po tym, co stało się teraz, do pracy w Wiszni już nie wróci. Jeżeli nie znajdziemy nikogo na jego miejsce, będę musiał zlikwidować etat ginekologa, zwolnić doskonałą położną. A przecież opiekujemy się pacjentami z całej gminy. To kilka tysięcy ludzi - dodaje.
Przyjął cztery pacjentki
Po zatrzymaniu lekarz spędził noc w izbie zatrzymań trzebnickiej policji. Trzeźwiał za kratami. W piątek został przesłuchany przez prokuratora. Z tego, co wiemy, w czasie dyżuru, na szczęście, nie wykonał żadnego zabiegu– opowiada Iwona Mazur, rzeczniczka trzebnickiej policji. Mimo to, wnioskowaliśmy o postawienie zarzutu narażenia człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia i zdrowia. Grozi za to do trzech lat więzienia. Wszystko teraz zależy od tego, jakie jeszcze dokumenty pojawią się w czasie prowadzenia sprawy. Może na jaw wyjdą także inne fakty– tłumaczy prokurator Leszek Wojtyła. Zarzut, o który wnioskuje policja, jest oczywiście prawidłowy. Dodatkowo sąd może zakazać lekarzowi wykonywania zawodu. Na razie jednak, po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości 5 tysięcy złotych, lekarz wrócił do domu.
Nie jestem alkoholikiem
Zdaję sobie sprawę, że moja praca w izbie wytrzeźwień i jako ginekologa w połączeniu z piciem to groteska – mówi Dariusz B. Nie jestem alkoholikiem. Nie muszę pić codziennie. Jednak tym razem przesadziłem. Przykro mi z tego powodu. Nie przeprowadziłbym żadnego zabiegu w tym stanie. Byłem pijany i nie myślałem prawidłowo. Wydawało mi się, że nikt się nie zorientuje. Teraz martwię się o moją pracę. Domyślam się, że nie mam po co wracać do Wiszni. Może jednak zdołam utrzymać dyżur w Prusicach. Od jutra wracam do pracy.Medyk zdaje sobie sprawę z tego, że izba lekarska może mu zabronić wykonywania zawodu. Przedstawiciele Dolnośląskiej Izby Lekarskiej nie chcieli wczoraj komentować tego zdarzenia.
Simona Salwirak