Gimnazjalistki popiły
Dwa promile alkoholu we krwi miała gimnazjalistka z Gdyni. Trafiła do szpitala. Wcześniej zdążyła powyzywać lekarza z pogotowia. Pomocy medycznej wymagały też jej dwie pijane koleżanki.
12.01.2006 | aktual.: 12.01.2006 08:10
Piętnastoletnia uczennica gimnazjum zabrała wczoraj z lodówki swojej babci pół litra wódki i rano przed lekcjami z koleżankami opróżniła butelkę. W szatni uczennice przebrały się w stroje gimnastyczne i poszły na lekcję wychowania fizycznego. Jedna straciła przytomność podczas gry w siatkówkę, dwie zachowywały się dziwnie. Dyrektor szkoły zawiadomił pogotowie. - Zaraz po otrzymaniu zgłoszenia, że w gimnazjum są pijane nastolatki, wysłaliśmy tam dwie karetki - mówi Marian Kentner, dyrektor pogotowia ratunkowego w Gdyni. - Dziewczyny zostały przewiezione do Szpitala Miejskiego.
Podczas transportu jedna z nich zachowywała się bardzo agresywnie. Wyzywała lekarza i sanitariusza. - Taka młoda dziewczyna, a wyrazów, jakich używała, nie powstydziliby się panowie spod budki z piwem - mówi Danuta Czarnecka - Rudnik, ordynator oddziału dziecięcego Szpitala Miejskiego. - Po pewnym czasie uspokoiła się i usnęła. Jej koleżanki były spokojniejsze. Tak jakby wstydziły się tego, co zrobiły. Najbardziej pijana gimnazjalistka miała dwa promile alkoholu we krwi. Pozostanie na oddziale kilka dni. Jej koleżanki opuściły wczoraj szpital.
Dyrektor szkoły twierdzi, że to pierwszy tego typu przypadek w tej placówce. - Te dziewczyny z całą pewnością nie piły alkoholu na terenie naszej szkoły - zapewnia Aleksander Kuźmin, dyrektor Zespołu Szkół nr 9. - Budynek jest wyposażony w kamery. Przez cały czas trwania lekcji monitory są kontrolowane. Wiem, że te dziewczyny mają problemy z nauką i nie zawsze zachowują się idealnie. Wychowawczyni gimnazjalistek twierdzi, że jej uczennice do tej pory zachowywały się jak typowe nastolatki. - Te dziewczyny są bardzo grzeczne - mówi Anna Gosieniecka, wychowawczyni. - Nigdy nie zachowywały się agresywnie czy wulgarnie. Jedna z nich ma problemy z nauką, ale to nie jest zła dziewczyna.
Po opuszczeniu szpitala uczennicami zaopiekuje się pedagog szkolny. - Pojechałam razem z nimi do szpitala, ale to nie był czas na rozmowy - mówi Marzena Dziubek, pedagog szkolny. - Będę z nimi intensywniej pracowała. Do tej pory nie było z nimi większych problemów. Wiadomo, że w tym wieku różne pomysły przychodzą do głowy. Rodzice pijanych nastolatek pojawili się natychmiast w szkole, z nami rozmawiać nie chcieli. Uczennicom za przyjście na lekcje w stanie upojenia alkoholowego grozi obniżenie oceny ze sprawowania.
Mariusz Jabłoński