Giertych: Unia się sypie
Lider LPR Roman Giertych uznał, że brak porozumienia w sprawie budżetu Unii Europejskiej na lata 2007-2013 to znak, że "Unia się sypie". Przywódcom zebranym na szczycie w Brukseli nie udało się w piątek przyjąć planu budżetowego dla Unii na lata 2007-2013.
18.06.2005 14:55
Główne przyczyny fiaska to brytyjsko-francuski spór o tzw. rabat we wpłatach Wielkiej Brytanii do budżetu Unii Europejskiej i o dotacje dla rolników, a także żądania Holandii co do redukcji jej składki członkowskiej.
Wyraźnie widać, że następuje czas zawirowania, który może doprowadzić do bardzo różnych efektów. Już słychać głosy, że Włochy chcą się wycofywać ze strefy euro, pojawiają się głosy o rozluźnieniu polityki unijnej - powiedział Giertych.
Jego zdaniem, integracja europejska "poszła za daleko". Trzeba się cofnąć o kilka kroków, wrócić do Europejskiej Wspólnoty Gospodarczej, zrewidować Traktat z Maastricht. Może wtedy ta Unia będzie lepiej funkcjonować - uważa lider LPR.
W jego opinii, brak porozumienia w sprawie budżetu Unii Europejskiej nie jest złą wiadomością dla Polski. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, jeżeli nie wejdzie nowy budżet, to jest prowizorium budżetowe, które za trzy lata może obowiązywać - powiedział Giertych.
Tzw. prowizorium budżetowe to budżet roczny UE, który w 2007 roku wyniósłby 1,03 proc. dochodu narodowego brutto (DNB). W skutkach finansowych to jest lepsze rozwiązanie dla Polski niż to, co proponował Luksemburg - ocenił Giertych. Dodał, że nie jest zwolennikiem forsowania unijnego budżetu za wszelką cenę.