Gdzie te stypendia?
Kilkuset świnoujskich licealistów już piąty miesiąc czeka na obiecane unijne stypendia - alarmuje "Głos Szczeciński".
27.04.2005 | aktual.: 27.04.2005 08:12
Tegoroczna maturzystka Natalia uczy się w Liceum Ogólnokształcącym im. Mieszka I w Świnoujściu. Codziennie dojeżdża do szkoły z Dargobądza. Pod koniec ubiegłego roku znalazła się w gronie kilkudziesięciu uczniów liceum, którym przyznano unijne stypendium. Tak jak inni, miała każdego miesiąca dostawać 100 zł. "Dziś powinnam dostać zwrot już 500 złotych" - mówi Natalia.
Żeby stypendium nie przepadło Natalia, tak jak inni uczniowie, musi co miesiąc wydać sto złotych i przynieść fakturę, jako dowód prawidłowo wydanych pieniędzy. Prawidłowo, czyli na przykład na dojazdy, obiady, pomoce naukowe. Problem w tym, że w przypadku osób, które dostały stypendium w domach się nie przelewa i znalezienie co miesiąc stu złotych to dla rodziców uczniów ogromny problem. W takiej samej sytuacji jak Natalia jest około 10 tys. uczniów szkół ponadgimnazjalnych w województwie zachodniopomorskim. W sumie ma do nich trafić około 10 mln zł. Pieniądze najpierw wypłaca budżet państwa, a potem dostaje zwrot z funduszu Unii Europejskiej - wyjaśnia "Głos Szczeciński".
Jak na razie, uczniowie dostali stypendia tylko za jeden miesiąc - grudzień ubiegłego roku. "Nie wiemy, dlaczego tak jest. My jesteśmy tylko środkowym ogniwem, które pośredniczy w przekazywaniu pieniędzy" - mówi "Głosowi Szczecińskiemu" Agnieszka Garncarz, koordynator ds. informacji Wojewódzkiego Urzędu Pracy.(PAP)