PolskaGdzie są buty?

Gdzie są buty?

Niecodzienny pozew wpłynął do krakowskiego
Sądu Okręgowego. Jego autor domaga się 1,5 tys. zł rekompensaty za
buty, które kiedyś Prokuratura Rejonowa dla Krakowa Podgórza
zabrała mu i zabezpieczyła na potrzeby śledztwa, a potem nie
oddała - czytamy w "Dzienniku Polskim".

13.07.2004 | aktual.: 13.07.2004 07:09

Na początku 1999 r. policja podejrzewając Jerzego W. o kradzież z włamaniem przeszukała jego mieszkanie. Znalazła dwie pary butów - sportowe i skórzane. Obuwie zostało dołączone do materiału dowodowego. Po kilku miesiącach sprawę umorzono, zaś prokuratura poinformowała Jerzego W. o możliwości odebrania obuwia.

Tymczasem Jerzy W. w związku z podejrzeniem o popełnienie innego przestępstwa trafił do aresztu. Nie mógł więc zgłosić się po odbiór obuwia. Zjawił się w prokuraturze dopiero w 2002 roku. Butów jednak nie dostał, bo zaginęły.

Mężczyzna złożył doniesienie do prokuratury o przestępstwie sugerując, że prokuratura skradła mu "nowe obuwie, będące jego bezsporną własnością". O tym, że śledztwa nie będzie, Jerzy W. dowiedział się z pisma sygnowanego przez prokuratora rejonowego, który przyznał, że "buty zaginęły, jednak brak podstaw do stwierdzenia, że był to efekt kradzieży".

Prokurator podkreślił również, że z uwagi na przeprowadzkę podgórskiej prokuratury do nowej siedziby i "związaną z tym dezorganizację, zachodzą uzasadnione trudności z odnalezieniem zdeponowanych butów". Prokuratura zakwestionowała też podaną przez Jerzego W. cenę obuwia. "Wartość została zawyżona, bowiem są to nie oryginalne buty, lecz podróbki" - napisała prokuratura do Jerzego W. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)