Gdzie jest Szewardnadze?
Rzecznik niemieckiej Federalnej Straży
Granicznej (BGS) zdementował wcześniejsze
informacje agencyjne, iż odsunięty od władzy prezydent Gruzji
Eduard Szewardnadze wylądował w niemieckim uzdrowisku Baden-Baden.
"(W porcie lotniczym Karlsruhe-Baden-Baden) wylądował o godzinie 12.49 samolot z Moskwy. Siedzieli w nim biznesmeni, ale nie pan Szewardnadze" - powiedział rzecznik.
Zurab Żwanija, jeden z przywódców dotychczasowej gruzińskiej opozycji, potwierdził, iż Szewardnadze nadal przebywa na terytorium Gruzji. "Szewardnadze nie wyjechał, nie zamierza opuścić Gruzji i, mam nadzieję, że nie opuści" - powiedział Żwanija.
Rzecznik niemieckiego rządu Bela Anda potwierdził natomiast gotowość Niemiec do przyjęcia byłego prezydenta Gruzji Eduarda Szewardnadze.
"Jest tutaj mile widziany" - powiedział Anda na spotkaniu z dziennikarzami w Berlinie. Rzecznik podkreślił zasługi gruzińskiego polityka, jako ministra spraw zagranicznych ZSRR, dla likwidacji "radzieckiej dyktatury" oraz dla zjednoczenia Niemiec.
"Długoletni gruziński prezydent uchronił kraj, dzięki tej właściwej i odpowiedzialnej decyzji, przed dalszym podziałem, przemocą i rozlewem krwi, przyczyniając się do stabilizacji Gruzji" - oświadczył w imieniu rządu RFN minister spraw zagranicznych Joschka Fischer.
Rzecznik niemieckiego rządu Anda zastrzegł, że nie podjęto żadnej decyzji dotyczącej eksprezydenta Gruzji. Pytany przez dziennikarzy nie chciał potwierdzić, czy prowadzone były niemiecko-gruzińskie rozmowy na temat przyjazdu Szewardnadzego.
Poniedziałkowy "Bild-Zeitung" zamieścił zdjęcie domu w Baden-Baden (Badenia-Wirtembergia), kupionego jakoby przez Szewardnadzego za 11 mln euro. Posiadłość obejmuje 30 tys. m kw., natomiast sam dom 870 m kw. (reb)
Zobacz także:
Foto-temat: od wyborów do rewolucji