Gdzie jest Polska?
Paweł Lisicki uważa, że Platforma Obywatelska, choć jej wiec zgromadził najwięcej uczestników, wydaje się być prawdziwym przegranym sobotnich demonstracji.
09.10.2006 | aktual.: 09.10.2006 06:58
Redaktor naczelny "Rzeczpospolitej" podkreśla, że antyrządowe demonstracje miały być powtórką z Budapesztu. Miały pokazać, że przeciw władzy protestuje niemal całe społeczeństwo. Że dziesiątki tysięcy Polaków będzie bronić rzekomo zagrożonych demokratycznych wartości.
Nic takiego nie miało miejsca - dodaje Lisicki. Według niego można się długo spierać, czy w marszu przez Warszawę wzięło udział 11 czy 16 tysięcy. "Tak czy inaczej, jak na demonstrację, w której zwykli ludzie mieli odrzucić represyjną władzę, było to niewiele" - czytamy w "Rzeczpospolitej".
"Po sobocie wiadomo przynajmniej jedno: z tej sytuacji muszą znaleźć wyjście sami politycy. Ulica za nich tego nie załatwi, bo w Polsce - jak widać - mało jest chętnych do uprawiania polityki na ulicy" - pisze Paweł Lisicki. (IAR)