Gapowicze do rejestru
Na gapowiczów w polskich miastach padł blady
strach. Za niepłacenie mandatów trafią do Krajowego Rejestru
Długów. Przez 10 lat nie kupią niczego na kredyt - informuje
"Życie Warszawy".
31.01.2006 | aktual.: 31.01.2006 09:10
Przedsiębiorstwa komunikacji miejskiej z Gorzowa i Zielonej Góry mają dość liczenia strat. Wypowiedziały wojnę pasażerom, którzy nie płacą za bilety ani nałożonych na nich mandatów. Ci ludzie nas okradają, ale mam dla nich niespodziankę" - mówi Marek Świst z MZK w Gorzowie.
Niepoprawni gapowicze trafią do Krajowego Rejestru Długów. Może to się przytrafić każdemu, kto jest winien minimum 200 zł i nie spłacił tego przez 60 dni. Każdy bank i operator telefoniczny ma prawo sprawdzić, czy klient nie jest tu notowany. Nazwisko dłużnika figuruje na tej swoistej czarnej liście przez 10 lat. Obecnie w rejestrze znajdują się dane 67 tys. osób - dodaje gazeta.
Kiedy liczba niespłaconych mandatów sięgała rocznie 18 tys., a straty miliona złotych, w Gorzowie zaczęto szukać rozwiązania. "Chcieliśmy sprzedać nasze długi za kilka procent ich wartości firmie windykacyjnej, ale prawnicy urzędu podpowiedzieli nam oddanie danych do KRD" - usłyszał reporter dziennika w dziale obsługi klienta MZK.
Podobny zabieg zastosowano w Olsztynie, Szczecinie, Lublinie i Krakowie. Efekt przeszedł najśmielsze oczekiwania - liczba zapłaconych mandatów wzrosła o 40% - pisze "Życie Warszawy". (PAP)