Dziennik wyjaśnia, że choć większość państw unijnych boi się napływu tańszej siły roboczej i chce przez kilka pierwszych lat zakazać Polakom swobodnego podejmowania pracy u siebie, to ten zakaz dotyczy tylko bezpośredniego zatrudnienia pracowników.
Od 1 maja nie będzie natomiast prawie żadnych ograniczeń dla polskich firm na unijnym rynku usług, gdyż jedynie Austria i w Niemcy zastrzegły sobie okres przejściowy na usługi budowlane i pokrewne, na przykład sprzątanie oraz czyszczenie obiektów, ogrodnictwo i inne.
Tak więc - czytamy w "Gazecie Wyborczej" - polskie firmy będą mogły wykonywać w krajach Unii różne usługi, zatrudniając polskich pracowników. Chodzi o większość prac, które da się dopasować do umów cywilnych, a najlepiej do polskiej umowy o dzieło.
Choć o tej możliwości było już wiadomo co najmniej od połowy zeszłego roku, to "w branży" było na ten temat cicho. Dopiero w ostatnich tygodniach w całym kraju przedsiębiorcy doszkalają się na różnych seminariach - pisze "Gazeta Wyborcza". (IAR)
Więcej: Gazeta Wyborcza - Firmy do roboty w UE!Gazeta Wyborcza - Firmy do roboty w UE!