PolskaFatalne samoloty naszych VIP-ów

Fatalne samoloty naszych VIP‑ów

Awarie to nie jedyny problem rządowej floty
powietrznej. Nowe wymagania międzynarodowe wprowadzone w tym roku
skomplikowały zagraniczne loty VIP-owskich jaków-40 - pisze "Życie
Warszawy".

11.02.2005 | aktual.: 11.02.2005 05:57

Katastrofalny stan floty lotniczej wożącej najważniejsze osoby w naszym państwie wymaga natychmiastowej decyzji o zakupie nowych maszyn. O wymianę jaków-40 występujemy od wielu lat. Trzydzieści lat temu były to wspaniałe samoloty, ale doszliśmy już do kresu ich żywotności. Latają one dzięki złotym rękom naszych mechaników - mówi "Życiu Warszawy" gen. broni Ryszard Olszewski, dowódca Polskich Sił Powietrznych.

Od 1 stycznia 2005 r. zmieniły się międzynarodowe przepisy lotnicze ICAO i pojawiły się poważne problemy z lataniem jaków za granicę. Wynika to z braków w ich wyposażeniu. Przelot premiera trzeba zgłosić z 24-godzinnym wyprzedzeniem, bo jaki nie mają pokładowego systemu unikania kolizji - informuje "Życie Warszawy".

Informatorzy gazety wymieniają długą listę braków. Jaki latają dziś wyłącznie dlatego, że są to samoloty wojskowe. Cywilnej maszyny w takim stanie technicznym i z takim wyposażeniem nie dopuszczono by do ruchu. Określenie VIP-owskie to nieporozumienie. Maszyny do przewozu najważniejszych osób w państwie powinny mieć m.in. rejestratory rozmów prowadzonych w kabinie załogi, systemy ostrzegania o bliskości ziemi i awaryjne nadajniki kolizyjne. W naszych jakach tego wszystkiego nie ma i nie będzie - mówią rozmówcy "Życia Warszawy". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)