Pakunki znalezione na czterech cysternach wyglądały groźnie, jeden z nich był ponadto zaopatrzony w imitację mechanizmu zegarowego. Na szczęście, po sprawdzeniu przez policyjnych pirotechników okazało się, że są tylko kawałki drewna owinięte papierem, folią i taśmą samoprzylepną - powiedział rzecznik policji w Nowym Targu, kom. Daniel Jędruś.
Podczas dochodzenia policja natrafiła na sześcioosobową grupę nastolatków w wieku 12-17 lat - miłośników gier wojennych. W trakcie przesłuchania powiedzieli, że kilka dni temu bawili się w rejonie bocznicy i zapomnieli zabrać podłożone atrapy. Mogą oni odpowiadać za sprowadzenie powszechnego niebezpieczeństwa.
Cztery cysterny, na których znaleziono podejrzane pakunki, zostały odłączone od reszty składu i przetoczone na zabezpieczony teren, w bezpiecznej odległości od zabudowań. Tam przez kilka godzin sprawdzali je policyjni pirotechnicy z Krakowa.