Falstart superpociągu
Już po dwunastu kilometrach jazdy
nowoczesnego składu zacięły się opuszczane schody. Pociąg
przyjechał z 20-minutowym opóźnieniem. PKP oraz producent
twierdzą, że wszystko jest w porządku - zauważa "Życie Warszawy".
Superszybki i superwygodny pociąg od piątku dwa razy w ciągu dnia kursuje między stolicą a Łodzią. Niewątpliwy atut pociągu, jakim są automatycznie wysuwające się schody dostosowujące się do wysokości peronów, w tym przypadku okazał się najsłabszym elementem. Schody owszem się wysunęły, ale już nie chciały się schować. Minął kwadrans, zanim obsługa poradziła sobie z problemem. Podróżni nie mogli się nadziwić.
Pasażerowie dziewiczego kursu w drodze do stolicy narzekali też na twarde, według nich, siedzenia i brak przedziałów. Ale nie tylko... Klimatyzacja tak głośno wieje, że zagłusza rozmowy. I, niestety, za wysoko są zamontowane półki na bagaże - mówi Mirosława Drwalewska, z którą stołeczna gazeta rozmawiała w trakcie podróży.
Do końca roku na trasie Warszawa - Łódź pojawi się 11 takich pociągów. Ich łączny koszt sięga 171 mln zł. Trzy czwarte z tej kwoty to wsparcie z Unii Europejskiej a dokładnie Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego - czytamy w "Życiu Warszawy". (PAP)