Facet lubi być brudny
Nasi panowie to najwięksi niechluje w
Europie. Co czwarty się nie myje, nie zmienia bielizny i prawie
nigdy nie zamyka deski klozetowej - czytamy w "Metrze".
22.05.2006 | aktual.: 22.05.2006 07:28
Ponad 5 mln polskich mężczyzn w ogóle nie dba o higienę osobistą i rzadko odwiedza lekarza. Z badań Państwowego Zakładu Higieny wynika, że co drugi z nich kąpie się raz na tydzień, rzadko używa dezodorantu, a wizyta u fryzjera to konieczność, o kosmetyczce nie wspominając.
Panowie nie przepadają też za czystym ubraniem. Statystyczny Polak zmienia bieliznę raz na dwa dni. Jeszcze gorzej jest ze skarpetkami - w jednej parze chodzi nawet od trzech aż do pięciu dni. To trudne do zwalczenia nawyki z przeszłości, gdy niełatwo było dbać o higienę. Wtedy ciężko było nawet o mydło - komentuje wyniki badań dr Dorota Cianciara z PZH.
Największe problemy z higieną mają mężczyźni po 40. I to oni na kosmetyki wydają najmniej. W ubiegłym roku było to ok. 22 zł miesięcznie. Najchętniej kupowanym produktem był dezodorant - informuje dziennik.
Źle jest też z myciem rąk po wyjściu z toalety. Robi to tylko 40% panów. Pozostali najczęściej ograniczają się do opłukania ich wodą bez mydła. Nic więc dziwnego, że rocznie z powodu zakażeń wynikających z braku higieny do szpitali trafia blisko 400 tys. pacjentów. 10 tys. z tego powodu umiera.
Mężczyźni zapominają o swoim zdrowiu. Do tego nie wiedzą, że nie myjąc się, mogą zapaść na ciężkie choroby: żółtaczkę, salmonellę, dur brzuszny, a nawet czerwonkę - ostrzega na łamach "Metra" poznański lekarz Stanisław Proch. (PAP)
Więcej: Metro - Facet lubi być brudny