PolskaEwakuacja kuracjuszy

Ewakuacja kuracjuszy

Ponad 400 schorowanych kuracjuszy trzeba
było we wtorek ewakuować z inowrocławskiego sanatorium
"Kombatant". Po raz drugi w ciągu pięciu dni anonimowy mężczyzna
powiadomił telefonicznie, że w sanatorium jest bomba - donosi
"Gazeta Pomorska".

"Przed godz. 17.00 otrzymaliśmy anonimowy telefon o ładunku wybuchowym w 'Kombatancie'. Natychmiast zarządziliśmy ewakuację kuracjuszy i personelu" - powiedziano "GP" w Komendzie Powiatowej Policji w Inowrocławiu.

Według "Gazety", choć ewakuacja prowadzona była sprawnie, to bez problemów się nie obyło. Część kuracjuszy z "Kombatanta" to ludzie starsi z problemami z poruszaniem się lub dotknięci chorobami układu krążenia. Oni najbardziej przeżyli stres związany z ewakuacją. Tym bardziej, że wtorkowy alarm o podłożeniu bomby był już drugim w ciągu ostatnich kilku dni. Na dodatek, do sanatorium przylega uzdrowiskowy szpital, w którym prowadzi się rehabilitację osób po zawałach serca. Nie było potrzeby ich ewakuowania, choć także ci chorzy przeżyli chwile grozy. Na szczęście, nikt nie ucierpiał.

Przez godzinę kuracjusze czekali w deszczu na zakończenie akcji poszukiwania ładunku wybuchowego. Bomby nie znaleziono. Za stworzenie zagrożenia dla życia i zdrowia kuracjuszy sprawcy wtorkowego niebezpiecznego wybryku może grozić nawet do ośmiu lat więzienia. "GP" dowiedziała się nieoficjalnie, że inowrocławscy policjanci są na tropie anonimowego mężczyzny.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)