Europa chwali naszą żywność
Włosi zajadają się polską wołowiną,
Brytyjczycy - pomidorami, a Niemcy - serami. Producenci zacierają
ręce, bo eksport naszych towarów do krajów unijnych wzrósł w tym
roku prawie o połowę - pisze "Gazeta Lubuska".
W hali targowej na berlińskim Kreuzbergu polską żywnością handluje Heinz Knobelsdorf. Uważa, że Europejczycy docenili nasze towary z dwóch powodów. Chodzi o smak i cenę - mówi. Smak jest lepszy, bo nie sypiecie tylu konserwantów, a cena niższa, bo macie tańszą siłę roboczą. To cała tajemnica sukcesu.
Niemcy kupują u niego głównie polskie sery, masło, przetwory z Kotlina, ryby i soki. Najchętniej jabłkowe (stanowią 70% eksportu wszystkich soków) i Kubusie w różnych smakach. Anke Papenbrock z Poczdamu najbardziej lubi polski twaróg, pierogi i wędliny. No i warzywa - dodaje. Smakują tak, jakby dopiero co zostały zerwane. Jak kupię pomidory z Holandii, mogą leżeć w spiżarni całe tygodnie i nie psują się, bo pełno w nich chemii.
Ale to nie drobni handlarze nakręcają eksportową koniunkturę, tylko duże zagraniczne sieci supermarketów. Eksport polskich towarów rozwija ostatnio m.in. brytyjska sieć Tesco. Nasze produkty widać w sklepach Tesco w Anglii, Czechach, Słowacji, na Węgrzech.
Przed wejściem Polski do Unii Europejskiej Anglicy kupowali od nas głównie tekstylia, kosmetyki i przetwory. W tym roku dołączyliśmy do tego warzywa i owoce - mówi Marta Lau z biura prasowego Tesco Polska. Poprzedziła to seria audytów, czyli kontroli zgodności z obowiązującymi normami. Wypadły doskonale - podkreśla Lau. Kontrolerzy pochwalili jakość naszych produktów, tzw. zdrowotność (badali m.in. ilość stosowanych środków ochrony roślin) i konkurencyjność cen.
To zachęciło Tesco do sprzedawania polskiej żywności na europejskich rynkach. W przyszłym roku na angielskie stoły trafi m.in. ok. 8 tys. ton pomidorów, trzy razy więcej niż w tym sezonie. Polscy producenci specjalnie dla angielskich klientów wyprodukują odmiany o zdecydowanie mniejszych owocach, bo wyspiarze takie wolą - mówi Lau. Brytyjczycy zajadać się też będą naszymi ogórkami, jabłkami i pieczarkami.
Z polską żywnością chce też wejść na rynek unijny niemiecki koncern Metro Group, właściciel m.in. sieci sklepów Real. Niedawno szefowie firmy wpadli na pomysł, żeby wspólnie z Ministerstwem Rolnictwa promować naszą żywność na zagranicznych rynkach. Ministrowi Olejniczakowi bardzo się to spodobało, dlatego powołana zostanie grupa robocza, która się tym zajmie - mówi p.o. rzecznika prasowego resortu rolnictwa Małgorzata Książyk. W sklepach Metro w Niemczech zostanie zorganizowany m.in. polski tydzień. (PAP)