Eter dla ambitnych
Są wśród nich przedstawiciele prawie każdego
zawodu. Lekarze, wojskowi, prawnicy, rolnicy, księża... Potrafią
godzinami siedzieć przy swoich radiostacjach i nawiązywać łączność
z ludźmi znajdującymi się nawet tysiące kilometrów od nich - pisze
"Kurier Szczeciński".
19.04.2004 | aktual.: 19.04.2004 06:41
Krótkofalarskiemu bakcylowi nawet święty się nie oparł. Mało kto wie, że św. Maksymilian Maria Kolbe w eterze był znany jako SP3RN. Po co to robią? Z tych samych powodów, jakimi kierują się choćby kolekcjonerzy pocztówek. Jest to ich hobby, które niestety do najtańszych nie należy.
Marek Kołodziejski, kierownik Harcerskiego Klubu Krótkofalowców w Szczecinie, twierdzi jednak, że każde hobby, które traktuje się poważnie, musi kosztować. Kiedyś główna bariera broniąca dostępu do krótkofalarstwa była właśnie cena sprzętu. Teraz największy kłopot radioamatorzy mają... ze spółdzielniami i administracjami mieszkaniowymi. Chodzi o anteny radiostacji bazowych. Wyrażenie zgody na ich zamontowanie trwa czasami długie miesiące. (PAP)