Emil Wąsacz zwolniony
Poręczenie majątkowe w wysokości 100 tysięcy złotych
i zakaz opuszczania kraju zastosowała gdańska prokuratura wobec
byłego ministra skarbu Emila Wąsacza, któremu w poniedziałek postawiono zarzuty związane z nieprawidłowościami przy
prywatyzacji PZU. To pierwszy podejrzany w związku z tą sprawą.
19.09.2006 | aktual.: 22.09.2006 14:47
O zastosowaniu środków zapobiegawczych poinformował rzecznik gdańskiej Prokuratury Apelacyjnej - Krzysztof Trynka. Dodał, że przesłuchanie podejrzanego zostało przerwane pół godziny po północy. Wąsacz ma stawić się przed śledczymi we wtorek przed południem.
Przesłuchanie b. ministra skarbu trwało około pięć godzin. Wąsacz wyjechał z podwórka prokuratury i nie rozmawiał z dziennikarzami.
Byłemu ministrowi, zatrzymanemu w poniedziałek rano przez CBŚ, po dowiezieniu do prokuratury apelacyjnej w Gdańsku postawiono zarzuty związane z doprowadzeniem do przyznania konsorcjum Eureko pozycji inwestora strategicznego w PZU. Wąsacz nie przyznał się do zarzutów i składa wyjaśnienia. Grozi mu do 10 lat więzienia.
Prywatyzację PZU bada od stycznia 2005 r. Prokuratura Apelacyjna w Gdańsku. Wcześniej zarzuty Wąsaczowi postawiły dwie sejmowe komisje. W poprzedniej kadencji Sejmu Komisja Odpowiedzialności Konstytucyjnej uznała, że należy go postawić przed Trybunałem Stanu w związku m.in. z prywatyzacją PZU. Wąsacz jako minister skarbu w listopadzie 1999 r. podpisywał umowę prywatyzacyjną PZU.
Z kolei pracująca w poprzedniej kadencji Sejmu - sejmowa komisja śledcza do zbadania prawidłowości prywatyzacji PZU uznała, że umowa prywatyzacyjna PZU jest nieważna i minister skarbu powinien doprowadzić do jej formalnego unieważnienia. Jeden z wniosków mówił o konieczności postawienia Wąsacza przed Trybunałem Stanu.
W listopadzie 1999 r. Ministerstwo Skarbu Państwa sprzedało 30% akcji PZU. Kupującymi były wówczas konsorcjum holenderskiej grupy ubezpieczeniowej - Eureko (kupiło 20% akcji) i BIG BG (dziś Bank Millennium, który kupił 10% akcji).