Elita od mokrej roboty
Przypomnijmy sobie choćby przypadek aktorki Winony Rider, która kradła sukienki w ekskluzywnym domu mody, albo jednego z członków klanu Kennedych, który odsiadywał wyrok za zabójstwo. Bogaci dziedzice i zarabiający krocie biznesmeni stają się zwyczajnymi kryminalistami. Postępują tak nie z chęci zysku. A dlaczego? To sprawa nader zawiła.
08.10.2007 | aktual.: 08.10.2007 12:07
Żona w kiełbaskach
Motywy, jakimi kierują się ci upadający bogaci przestępcy, są zrozumiałe dla każdego, nawet i najbiedniejszego człowieka – bogaczowi brakuje pieniędzy i z tego powodu zaczyna kraść, oszukiwać i zabijać. Zbrodnie popełniane przez szczęśliwców stają się więcej niż sensacją – stają się legendą. Większa część przestępstw, popełnionych przez bogate i znane postaci, w ten czy inny sposób ma związek z seksem. Jednym z najgłośniejszych przestępstw z tego gatunku była sprawa chicagowskiego milionera Adolpha Louisa Luetgerta, który przerobił swoją żonę na kiełbaski.
W latach 90. XIX wieku Chicago było centrum amerykańskiego przemysłu mięsnego. W miejscowych rzeźniach rocznie ubijano tysiące sztuk bydła. Skromna początkowo masarnia niemieckiego emigranta Adolpha Luetgerta rozrosła się do rozmiarów wielkiej fabryki, a on sam zyskał miano „amerykańskiego króla kiełbasy”. Luetgert stał się członkiem chicagowskiej elity. Pieniądze pozwoliły mu prowadzić życie, o jakim zawsze marzył. Jego namiętnością były kobiety. Im był starszy, tym więcej chciał mieć kochanek. Miał jednak również żonę, bo choć nurzał się w rozpuście, chciał uchodzić za wzór obywatela, ojca rodziny. Jego żona Louise coraz gorzej znosiła ciągłe zdrady i domagała się rozwodu, a to groziło królowi kiełbas kompromitacją, a co za tym idzie – upadkiem interesu. Liczne organizacje religijne mogły zorganizować nagonkę na milionera, prowadzącego niemoralny tryb życia, mogły wezwać do bojkotu jego produktów, poza tym – w razie rozwodu Adolph musiałby podzielić się z żoną majątkiem, a to mu się nie uśmiechało. Krewki
król kiełbasek nie panował nad sobą, któregoś dnia kilkoro świadków widziało, jak ganiał połowicę z pistoletem w ręku, innym razem schwycił ją za gardło i potrząsał.
Kiriłł Nowikow
Pełna wersja artykułu dostępna w aktualnym wydaniu "Forum".