WAŻNE
TERAZ

Inflacja w październiku. GUS opublikował nowy raport

Elektryzująca intryga z finałem w prokuraturze

"Chcieli mnie zabić" - mówi jeden z polskich parlamentarzystów, którego dotyczyło pismo, rozesłane do mediów. Ze skanu dokumentu wynikało, że polityk był w przeszłości skazany za seks z nieletnią. Ta historia mogła mieć naprawdę przykry finał, zarówno dla polityka, jak i dla dziennikarzy.

Obraz
Źródło zdjęć: © WP.PL | Konrad Żelazowski

Taka informacja trafiła do dziennikarzy m.in. "Wprost", "Rzeczpospolitej", "Newsweeka", do WP.PL również. Dziennikarze byli podekscytowani, że mają w swoich rękach prawdziwą bombę. Prawie się nabrali. Przed błyskawiczną publikacją być może powstrzymał ich fakt, że sprawa miała miejsce pod koniec lat 70, więc uległa zatarciu.

Tajemniczy skan wyroku wygląda bardzo wiarygodnie. Stara czcionka rodem z lat 70., pieczątka sądu, podpisy - wszystko na miejscu. W treści prawdziwa "gratka". Polityk oskarżony o utrzymywanie stosunków płciowych z osobą, która nie ukończyła 15 roku życia. "Winny przestępstwa" - czytamy w piśmie. Kara to dwa lata pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy - i grzywna. - To była próba zabójstwa medialnego, mogłem być dobrym surowcem tego biznesu - mówi polityk, wokół którego toczy się cała intryga.

Dziś oddycha z ulgą, ale jeszcze dwa dni temu obawiał się, czy nie dostanie zawału. - Chciano mnie zabić. Kto to zrobił? - pyta. Nie wiadomo. Wiadomo natomiast, że ten dokument został spreparowany. W sądzie pod sygnaturą rzekomego wyroku istnieje zupełnie inna sprawa dotycząca innej osoby. Wiadomo również, że gdyby sprawę nagłośniono, to polityk byłby skończony, pomimo że sprawa nie ma z nim żadnego związku.

Polityk skierował sprawę do prokuratury. Ma nadzieję, że wytropią tego, kto to zrobił. Pełnomocnik parlamentarzysty przypuszcza, że całą intrygę uknuł inny polityk, który zlecił wykonanie zadania pewnemu dziennikarzowi. Ten zorientował się jednak, że dowody są spreparowane, ale chcąc niejako wywiązać się z zobowiązania, pocztą pantoflową rozesłał fałszywkę wśród kolegów po fachu, "a nuż któryś się skusi". Nikt się nie skusił, ale to nie oznacza, że nie będzie ofiar. Jak zapowiada mecenas, dziennikarz "zleceniobiorca" jest znany, więc wyjdzie na jaw również, kto był "zleceniodawcą". A wtedy napiszemy o sprawie ponownie.

Dominika Leonowicz, Wirtualna Polska

Źródło artykułu: WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Wyż Urmi wkracza do Polski. Babie lato początkiem listopada
Wyż Urmi wkracza do Polski. Babie lato początkiem listopada
Problemy Telusa, Ziobro na Węgrzech [SKRÓT PORANKA]
Problemy Telusa, Ziobro na Węgrzech [SKRÓT PORANKA]
Prawie 1800 interewencji. Siedem osób rannych
Prawie 1800 interewencji. Siedem osób rannych
Putin poszukuje żołnierzy. W taki sposób chce uzupełnić straty
Putin poszukuje żołnierzy. W taki sposób chce uzupełnić straty
Czarzasty mówił o Ziobrze. "To jest bardzo krótkie myślenie"
Czarzasty mówił o Ziobrze. "To jest bardzo krótkie myślenie"
"Znowu to zrobił". Halloween w Białym Domu
"Znowu to zrobił". Halloween w Białym Domu
Żurek o zatrzymaniu Ziobry: "Ani o milimetr łagodniej bądź surowiej"
Żurek o zatrzymaniu Ziobry: "Ani o milimetr łagodniej bądź surowiej"
Testy nuklearne USA. "Wpłynąć na Rosję i Chiny"
Testy nuklearne USA. "Wpłynąć na Rosję i Chiny"
Ksiądz krytykuje halloween. "Inwazyjna praktyka"
Ksiądz krytykuje halloween. "Inwazyjna praktyka"
Łatwiejszy dostęp do broni palnej? Polacy podzieleni
Łatwiejszy dostęp do broni palnej? Polacy podzieleni
Orzeł płonie. Nocny atak Ukrainy
Orzeł płonie. Nocny atak Ukrainy
Rolnik o aferze z CPK. "Za takie pieniądze kupcie teraz naszą ziemię"
Rolnik o aferze z CPK. "Za takie pieniądze kupcie teraz naszą ziemię"