Eksplozja w tureckim kurorcie
Brytyjczyk, Irlandka i osoba z
obywatelstwem tureckim - to potwierdzone dotąd ofiary śmiertelne
zamachu samobójczego na minibus w tureckim kurorcie
Kusadasi nad Morzem Egejskim. W sumie zginęło pięć osób. Nie ma
informacji o poszkodowanych Polakach.
Tożsamość dwóch pozostałych zabitych jest nieznana. Wśród kilkunastu rannych jest co najmniej pięciu turystów z Wielkiej Brytanii.
Konsul Lech Saszcza z polskiej ambasady w Ankarze powiedział PAP, że tureckie władze ani media nie informują o tym, że wśród ofiar są Polacy.
Konsul skontaktował się z polskimi biurami podróży działającymi w Turcji. "Nie zgłaszają one, że brakuje któregoś z ich klientów" - powiedział PAP. Jego zdaniem, okoliczności zamachu - bombę zdetonowała kilkunastoletnia dziewczyna w mikrobusie komunikacji miejskiej - wskazują na "zerową możliwość", że ucierpieli polscy turyści. Polacy korzystają zwykle w Turcji z wynajętych autokarów albo mikrobusów.
Saszcza zastrzegł, że w przypadkach takich zamachów policja jest bardzo powściągliwa w udzielaniu informacji. Jego zdaniem, ostatecznego ustalenia tożsamości ofiar można się spodziewać nie wcześniej niż w poniedziałek-wtorek.
Na razie irlandzkie władze podały, że zginęła 17-letnia Irlandka; z kolei władze w Ankarze potwierdziły śmierć jednej osoby z tureckim obywatelstwem. Chodzi zapewne o sprawczynię zamachu. Brytyjskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych podało informację o jednym zabitym i czworgu poważnie rannych Brytyjczykach. Jeden brytyjski obywatel odniósł lżejsze obrażenia.
Turecki premier Recep Tayyip Erdogan określił zamach jako atak terrorystyczny i zapowiedział stanowczą odpowiedź władz. Słów potępienia nie szczędził też szef brytyjskiej dyplomacji Jack Straw.
Wstępnie ustalono, że ładunek wybuchowy zdetonowała samobójczyni, która jechała minibusem łączącym plażę z centrum turystycznej miejscowości. Prawdopodobnie miała 16-17 lat.
Kusadasi znajduje się na wybrzeżu Morza Egejskiego, 72 km na południowy wschód od Izmiru (dawnej Smyrny). Na uczęszczanym tłumnie przez tureckich i zagranicznych turystów wybrzeżu egejskim od początku roku dochodzi do zamachów terrorystycznych dokonywanych głównie przez kurdyjskich bojowników, którzy walczą o niepodległość swoich ziem. Na razie do sobotniego zamachu nikt się nie przyznał. Część środowisk kurdyjskich potępiła atak.