Eksplozja w barze na Filipinach
Jedna osoba zginęła, a 13 zostało rannych w eksplozji w barze karaoke tuż obok wojskowej
bazy, w której stacjonują żołnierze USA biorący udział we
wspólnych manewrach z Filipińczykami - podali wojskowi na wyspie
Jolo.
Zabity w wybuchu to miejscowy, zatrudniony do czyszczenia toalet, z których korzystają amerykańscy wojskowi - podał dowódca wojska na Jolo, generał brygady Alexander Aleo. Rannych zostało sześć kobiet, pięciu mężczyzn i dwoje dzieci. Bar, w którym doszło do wybuchu, położony jest 10 m od bramy bazy.
Nie wiadomo, kto stoi za zamachem - powiedział generał Aleo; przypomniał, że na Jolo, położonej ok. 940 km na południe od Manili, działają muzułmańscy partyzanci z separatystycznej organizacji Abu Sajef mającej związki z Al-Kaidą.
W wybuchu nie zostali ranni Amerykanie. Rzecznik amerykańskiego wojska na Jolo, ppłk Mark Zimmer dodał, że incydent nie wpłynie na dwutygodniowe manewry, które mają zacząć się na Jolo w poniedziałek i koncentrować na projektach humanitarnych. Są one częścią dorocznych wspólnych amerykańsko-filipińskich antyterrorystycznych ćwiczeń "Balikatan".