PolskaEksplozja niewypałów zabiła dwie osoby

Eksplozja niewypałów zabiła dwie osoby

Dwaj mężczyźni zginęli w wyniku eksplozji, do której doszło na prywatnej posesji w Częstochowie. Wszystko wskazuje na to, że eksplodowały zgromadzone tam niewypały. Inny niewybuch znaleziono w piwnicy bloku, gdzie mieszkała jedna z ofiar.

21.12.2013 | aktual.: 21.12.2013 22:26

- Na terenie posesji, gdzie doszło do eksplozji, saperzy zabezpieczyli większe ilości niewypałów. Prawdopodobnie to właśnie tego typu materiały były przyczyną wybuchu - powiedziała rzeczniczka częstochowskiej policji podinsp. Joanna Lazar.

Policjanci wyjaśniają pochodzenie niewybuchów. Zdecydowano o przeszukaniu miejsc zamieszkania ofiar. Wieczorem w piwnicy bloku przy alei Pokoju, gdzie mieszkał jeden ze zmarłych mężczyzn, znaleziono kolejny niewypał. Trzeba było ewakuować lokatorów mieszkań w tym budynku.

Eksplozja doszczętnie zniszczyła przylegający do domu jednorodzinnego budynek kotłowni. Początkowo strażacy i policjanci przypuszczali, że wybuchł znajdujący się tam piec centralnego ogrzewania, jednak potężna siła wybuchu świadczyła o tym, że eksplodował także materiał wybuchowy.

Jak ocenił rzecznik śląskiej straży pożarnej Jarosław Wojtasik, siła eksplozji była bardzo duża. Kotłownia (choć nie sam piec) została doszczętnie zniszczona, a ofiary wybuchu zostały odrzucone na dużą odległość. Jeden z mężczyzn (prawdopodobnie 52-latek z Częstochowy) zginął na miejscu, drugi - 36-letni syn właścicielki domu - zmarł w karetce w drodze do szpitala.

W chwili wybuchu w domu była jeszcze właścicielka posesji oraz dwoje dzieci zmarłego 36-latka. Nic im się nie stało. Po eksplozji z pobliskich posesji ewakuowano kilkanaście osób, które w specjalnie podstawionym dla nich autobusie oczekiwały na zakończenie akcji policjantów i saperów.

Do wybuchu doszło poza śródmieściem Częstochowy, przy ulicy Kucelin Łąki. W okolicy nie ma wielu zabudowań. W czasie II wojny światowej w pobliżu działała szkoła, gdzie szkolono pilotów myśliwców; były tam też baterie przeciwlotnicze. Według okolicznych mieszkańców na pobliskich polach znajduje się wiele niewybuchów z czasów wojny.

Policja wyjaśnia, skąd niewybuchy wzięły się w ogrodzie. Właścicielka domu zapewniła, że nic o tym nie wiedziała. Być może jej syn i jego znajomy przywieźli je tam poprzedniego dnia, ale możliwe też, że były składowane na posesji już wcześniej. Specjaliści potwierdzą też, czy materiały faktycznie pochodzą z okresu wojny. Niewykluczone, że mężczyźni kolekcjonowali tego typu przedmioty.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)