Eksperci przeciw wysokim podatkom
Eksperci gospodarczy krytykują decyzję Sejmu o wprowadzeniu 50-proc. stawki podatku dla najbogatszych. Ich zdaniem jest to ruch w złym kierunku, który dla naszej gospodarki oznacza więcej szkody niż pożytku.
Sejm postanowił, by 50-proc. stawką zostały objęte osoby zarabiające powyżej 50 tys. złotych miesięcznie, czyli 600 tys. złotych rocznie.
Politycy wyobrażają sobie, że jak będą wyrównywali ubóstwo społeczeństwa podatkami, to prowadzi to do sprawiedliwości społecznej. To są bzdury - ocenił Rafał Antczak z Centrum Analiz Społeczno-Ekonomicznych.
Według Antczaka, wprowadzenie nowego progu podatkowego nie przyczyni się do zwiększenia wpływów budżetowych. Nawet jeśli będą jakieś wpływy, to zostaną one wyrzucone w błoto. Biednym zależy na tym, by była praca, a nie, by dostali ochłap od tej czy innej partii politycznej - powiedział Antczak.
Wiceprezes Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową Bogdan Wyżnikiewicz powiedział, że obniżenie dochodów osób o najwięcej zarabiających oznacza mniej miejsc pracy, gdyż - jak wyjaśnił - przedsiębiorcy zatrudnią mniej ludzi i mniej pieniędzy przeznaczą na inwestycje. Dodał, że tak wysokie podatki będą zniechęcały do uczciwego rozliczania się ze swoich dochodów i spowodują ucieczkę z płaceniem podatku za granicę.
Przed taką ucieczką przestrzega również Andrzej Sadowski z Centrum imienia Adama Smitha. Twierdzi, że polski system podatkowy jest skomplikowany, ma bardzo dużą ilość luk prawnych, które mogą być wykorzystane do obrony podatników przed zakusami polityków na owoce ich pracy. Podwyżki podatków nie przyniosą więc budżetowi planowanych dochodów.
Z wyliczeń resortu finansów wynika, że podwyżka podatków dla najbogatszych przyniosłaby budżetowi 240 milionów złotych.(jp)