"Ekscelencja" Lepper dziękuje w imieniu narodu

Korespondencję z księciem, w której napisał, że naród polski przyjmuje gest następcy tronu "z wielką wdzięcznością, a konstytucyjne władze wyrażą podziękowanie stosowne do rangi darczyńcy i wielkości tego humanitarnego czynu" Lepper upublicznił na stronach internetowych Samoobrony. Rodzina dziewczynek uznała jego akcję za farsę i nazwała ją "zbijaniem politycznego kapitału na ludzkim nieszczęściu".

Wiesława Dąbrowska, matka Olgi i Darii, powiedziała "Gazecie": - Jestem oburzona zachowaniem przewodniczącego Leppera. Zanim książę Abdullah zaprosił nas na operację, rozpaczliwie szukaliśmy pomocy, gdzie tylko się dało, apelowaliśmy o pomoc również do polityków. Wtedy pan Lepper milczał jak grób. A teraz zachowuje się tak, jakby udana operacja była jego zasługą. Robi sobie reklamę kosztem moich dzieci. Trudno wyobrazić sobie coś bardziej obrzydliwego.

Robert Kasznia, wujek bliźniaczek, który w listopadzie nawiązał kontakt z lekarzami z Rijadu, ma dla Leppera dobrą radę: - Skoro jest tak przejęty losem bliźniaczek syjamskich, to niech pomoże Oli i Patrycji z Bytomia, które czekają na operację rozdzielenia. Ich rodzinie przyda się wsparcie finansowe.

"Wyborcza" zapytała w warszawskim biurze Samoobrony, czy bytomskie bliźniaczki mogą liczyć na wsparcie Leppera. Janusz Maksymiuk, szef biura, po dłuższym zastanowieniu odparł: - Przewodniczący chyba im pomoże. Tylko mam prośbę. Proszę nie pisać, że ja to w jego imieniu deklaruję, bo tego robić nie mogę. Proszę napisać, że mam silne wewnętrzne przekonanie, że właśnie tak zrobi. (PAP)

Więcej: Gazeta Wyborcza - Lepper zbiera głosy wyborcze na siostry syjamskie