Ekologiczna kolejka na Kasprowy
Prawdopodobnie jeszcze w tym miesiącu
rozstrzygnięty zostanie przetarg na przebudowę kolei linowej na
Kasprowy Wierch. Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem za rok, w
grudniu, pierwsi turyści pojada nowymi wagonikami - informuje
"Gazeta Krakowska".
11.05.2005 | aktual.: 11.05.2005 08:38
Modernizacja wiekowej staruszki, jaką jest kolej linowa na Kasprowy, planowana była od wielu lat. Do czasu rozpoczęcia prac stara kolejka musi jednak funkcjonować. Stąd przeglądy techniczne takie jak ten, który rozpoczął się w tym tygodniu.
"Co pół roku do przeglądu wytypowane są konkretne urządzenia. Dodatkowo prof. Skorupa z AGH wykonuje szczegółowe badania niektórych elementów bezpośrednio odpowiedzialnych za bezpieczeństwo ludzi. Poszukiwane są mikropęknięcia w piastach kół i uszach od wagonów" - opisuje gazecie dyrektor ds. technicznych PKL Paweł Murzyn.
"Brakuje nam konstruktywnych rozmów z ekologami. Jedynie władze Tatrzańskiego Parku Narodowego ściśle współpracują z nami przy rekultywacji szlaku na Beskid. To właśnie przyrodnicy ustalili maksymalną zdolność przewozową na 360 osób na godzinę i z tym nie polemizujemy" - dodaje dyrektor Murzyn.
Po zakończeniu przebudowy zostanie jedynie zabytkowy złom. Nie ulegnie on jednak w całości zmarnowaniu i przetopieniu, ale pozostanie pamiątką dla pokoleń.
"Część urządzeń pozostanie w Kuźnicach i tworzyć będzie muzeum. Już teraz odnowiony jest pierwszy bęben na linę nośną, do tego dojdą elementy napędu, może jakaś część podpory. To będzie taki skansen" - opowiada na łamach "Gazety Krakowskiej" Paweł Murzyn.(PAP)