Edukacyjne pułapki
W ostatnich latach rynek usług edukacyjnych
znacznie się powiększył. Osoby prowadzące tego typu działalność są
bezlitosne. Żerują na ludzkiej naiwności, obiecując, że można
zdobyć maturę w trzy miesiące. Twierdzą też, że wystawiają
zaświadczenia uznawane przez ministerstwo - powiedziała
"Dziennikowi Polskiemu" Anna Foksowicz, główny specjalista w
Departamencie Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w
Ministerstwie Edukacji Narodowej i Sportu.
Na stronie internetowej ministerstwa pojawił się list, który ma wyjaśnić, na czym polega działalność oświatowa prowadzona przez osoby fizyczne i prawne. Każdy ma prawo do prowadzenia działalności oświatowej w postaci kursów. Nie uprawnia to jednak tych jednostek do wydawania zaświadczeń czy certyfikatów uznawanych przez Ministerstwo Edukacji Narodowej i Sportu - przypomina gazeta.
Absolwenci kursów mogą otrzymać wyłącznie zaświadczenia o ukończeniu kursu. Dotyczy to także absolwentów szkół niepublicznych, które nie posiadają uprawnień szkoły publicznej - pisze "Dziennik Polski".
"Nie są to jednak zaświadczenia czy certyfikaty posiadające moc państwowego świadectwa lub państwowego dyplomu" - ostrzega Maria Krysakowska z Małopolskiego Kuratorium Oświaty. "Osoba chcąca skorzystać z bogatej oferty edukacyjnej powinna przede wszystkim zgłosić się w kuratorium, w celu sprawdzenia czy dana jednostka posiada uprawnienia do wydawania państwowych zaświadczeń" - podaje gazeta.
Ministerstwo przestrzega również przed ogłoszeniami, które kuszą potencjalnych klientów możliwością zdobycia średniego wykształcenia w cyklu 3-, 6- czy 9-miesięcznym. Nie ma możliwości kształcenia się w szkołach dla dorosłych w cyklu krótszym niż 2 lata - informuje "Dziennik Polski". (PAP)