NA ŻYWO

Huti porwali statek. Natychmiastowa reakcja Izraela [RELACJA NA ŻYWO]

Niedziela to 44. dzień wojny między Izraelem a Hamasem. Izraelska armia potwierdza, że statek Galaxy Leader został porwany przez jemeński ruch o charakterze polityczno-militarnym Huti. Do zdarzenia doszło w pobliżu Jemenu na południowym Morzu Czerwonym. "Jest to bardzo poważne wydarzenie na poziomie światowym. To statek, który opuścił Turcję w drodze do Indii z międzynarodową załogą cywilną, bez Izraelczyków" - podały siły zbrojne Tel Awiwu. Według mediów statek należy do izraelskiego biznesmena i pływa pod banderą Bahamów. Na pokładzie znajduje się ok. 25 osób. Według biura Netanjahu statek należy do brytyjskiej firmy. Śledź relację na żywo Wirtualnej Polski.

Uprowadzili statek. Jemeńskie siły zbrojne wydadzą oświadczenie
Uprowadzili statek. Jemeńskie siły zbrojne wydadzą oświadczenie
Źródło zdjęć: © TG
Mateusz CzmielWojciech Rodak

Najważniejsze informacje
  • W sobotę dziennik "Washington Post", powołując się na swoje źródła, podał, że Izrael, Hamas i USA są bliskie porozumienia w sprawie uwolnienia kobiet i dzieci przetrzymywanych jako zakładnicy w Gazie w zamian za pięciodniową przerwę w walkach. Niedługo potem do publikacji odniósł się Biały Dom.
  • Setki pacjentów, personelu medycznego i osób wysiedlonych w wyniku wojny Izraela z Hamasem opuściło w sobotę największy szpital w Gazie, podczas ich ewakuacji siły izraelskie przeszukały i przeskanowały twarze mężczyzn opuszczających szpital i niektórych z nich zatrzymały, poinformowała w niedzielę AP.
Relacja na żywo

Izraelska armia opublikowała w niedzielę nagranie z kamer przemysłowych szpitala Al-Szifa w Gazie, na którym widać jak do budynku wprowadzanych jest dwóch porwanych z Izraela zakładników. Film pochodzi z 7 października, to dowód na to, że szpital był wykorzystywany przez terrorystów z Hamasu - podkreśliło wojsko.

Zakładnicy uwiecznieni na nagraniu to uprowadzeni z Izraela Nepalczyk i Tajlandczyk. Jeden jest wciągany przez kilku ludzi do szpitala przemocą, drugi jest ranny i wwożony na noszach.

"Te nagrania stanowią dowód, że w dniu masakry terrorystyczny Hamas używał szpitala Al-Szifa jako infrastruktury terrorystycznej" - oświadczyła armia.

Izrael wielokrotnie oskarżał Hamas o wykorzystywanie szpitali i budowanie pod nimi kryjówek i magazynów, czemu zaprzeczała zarówno terrorystyczna organizacja, jak i dyrektorzy oskarżanych szpitali.

Dodatkowo opublikowano zdjęcia z kamer przemysłowych pokazujących terrorystów Hamasu w szpitalu i na zewnątrz pomieszczeń, w których przebywali zakładnicy. Armia przekazała również mediom mapkę, wskazująca punkty, w których w rejonie Al-Szify znaleziono ciała zakładniczek - Yehudit Weiss i Noi Marciano, uprowadzonych 7 października.

Rzecznik armii, Daniel Hagari przekazał dziennikarzom, że Marciano została zamordowana w szpitalu Al-Szifa. Opierając się na danych z sekcji oraz na informacjach wywiadowczych Hagari powiedział, że wbrew twierdzeniom Hamasu, Marciano nie zginęła w izraelskim nalocie, choć odniosła wówczas rany. "Z danych wywiadowczych wynika, że po nalocie została zabrana na teren szpitala Al-Szifa, gdzie została zamordowana przez terrorystę z Hamasu" - powiedział rzecznik.

Od początku wojny z Izraelem zginęło już co najmniej 13 tys. Palestyńczyków ze Strefy Gazy - powiadomiła w sobotę agencja Reutera, powołując się na resort zdrowia tego kontrolowanego przez organizację terrorystyczną Hamas terytorium.

Poinformowano również, że wśród ofiar śmiertelnych było ponad 5,5 tys. dzieci i 3,5 tys. kobiet. Resort zdrowia nie podaje, ile ofiar stanowią cywile, a ile - walczący zbrojnie członkowie Hamasu, ani też ile ofiar straciło życie w wyniku awarii wadliwych rakiet palestyńskich.

Izrael odpowiedział zbrojnie na atak terrorystycznego Hamasu ze Strefy Gazy, do którego doszło 7 października. Zginęło wówczas ponad 1200 Izraelczyków, a ponad 240 zostało uprowadzonych do Strefy Gazy.

Międzynarodowa delegacja prokuratorów z państw, których obywatele zginęli 7 października zamordowani przez terrorystów z Hamasu odwiedziła Izrael. Wizyta wzmocnić nacisk prawny na tę organizację terrorystyczną - poinformował w niedzielę portal Times od Israel.

W skład delegacji weszli m.in. prokurator generalny Argentyny, zastępcy prokuratorów generalnych z Niemiec i Austrii, szef francuskiej prokuratury antyterrorystycznej oraz prokurator generalny amerykańskiego stanu Wirginia.

Goście rozmawiali z przedstawicielami prokuratury i resortu sprawiedliwości, odbyli wizje lokalne niektórych miejsc zbrodni, obejrzeli też blisko godzinny materiał filmowy, jaki nagrali sami terroryści wyposażenie 7 października w kamery GoPro.

"Uderzyło mnie spokojne i celowe zabijanie cywilów przez Hamas. To nie było zabijanie z wściekłością, było to spokojne i systematyczne strzelanie, dźganie, palenie żywcem ofiar, próba odrąbania umierającej ofierze głowy motyką, a wszystko to przy wtórze radosnych wiwatów" - napisał na platformie X Jason Miyares, prokurator generalny Wirginii.

Prawdopodobnie Izrael zatrzymał dziesiątki terrorystów uczestniczących w masakrach 7 października. (

- Dziś zamierzamy ujawnić dalsze dowody na to, jak Hamas dopuszcza się zbrodni wojennych w szpitalach - mówi rzecznik IDF kontradmirał Daniel Hagari.

Rzecznik IDF twierdzi, że zakładnicy przebywali w kompleksie szpitalnym Al-Szifa "w różnych momentach". Dodał, że siły izraelskie zbierają zeznania od personelu szpitala.

Rzecznik IDF: Hamas dopuszczał się zbrodni wojennych w szpitalach.

Rozpoczyna się konferencja prasowa rzecznika prasowego Izraelskich Sił Zbrojnych (IDF).

Armia i agencja bezpieczeństwa Szin Bet nadal działają na terenie kompleksu szpitalnego Al-Szifa, aby odkryć tunele prowadzące zdaniem wojska do centrum operacyjnego Hamasu - napisał portal.

Izrael od dawna oskarża Hamas o ukrywanie swoich członków i infrastruktury za plecami cywili: w szpitalach, meczetach, szkołach, budynkach mieszkalnych. Zarówno organizacja jak i dyrekcje szpitali w Gazie przeczyły tym oskarżeniom.

Armia Izraela odkryła 55-metrowy tunel pod szpitalem Al-Szifa w mieście Gaza - podała w niedzielę agencja Reutera. Wojsko opublikowało materiał filmowy pokazujący fragmenty tunelu, jak się uważa, zbudowanego przez terrorystyczną organizację Hamas.

Szyb wejściowy do tunelu znajdował się na terenie szpitala, pod zadaszeniem, w miejscu, w którym wcześniej armia znalazła ciężarówkę oraz broń, podobną do użytej podczas ataków 7 października - poinformował portal Times of Israel.

Opublikowano dwa nagrania wykonane za pomocą zdalnie kierowanych kamer. Widać na nich schody i położony 10 metrów pod ziemią, betonowy 55-metrowy tunel zakończony pancernymi drzwiami, które, zdaniem wojska, są stosowane przez Hamas do ochrony ważnych pomieszczeń przed nagłym atakiem.

Pilne

Izraelskie czołgi wycofują się z niektórych obszarów Gazy i na jej północy w wyniku gwałtownych starć z Brygadami Al-Kassam (zbrojnym skrzydłem Hamasu).

Pilne

Od 7 października co najmniej 13 tys. Palestyńczyków zginęło w Gazie, a 30 tys. zostało rannych - Ministerstwo Zdrowia w Gazie.

Pilne

Palestyńska telewizja: Duża liczba ofiar śmiertelnych po tym, jak Izrael zaatakował plac w obozie dla uchodźców Dżabalijia w Gazie.

Armia izraelska twierdzi, że odkryła 55-metrowy tunel pod szpitalem Al-Shifa w Gazie.

SkyNews: nagranie IDF nie zostało jeszcze niezależnie zweryfikowane.

W Monitorze Polskim opublikowano postanowienie prezydenta Andrzeja Dudy o przedłużeniu do 30 listopada okresu użycia Polskiego Kontyngentu Wojskowego w Egipcie w ewakuacji obywateli polskich przebywających w Strefie Gazy. Zgodnie z poprzednim postanowieniem ta misja PKW miała trwać do19 listopada.

"Zgodnie z postanowieniem prezydenta siły kontyngentu są w ciągłej gotowości do wsparcia ewakuacji w porozumieniu ze służbami dyplomatycznymi i konsularnymi. W tym momencie taki lot nie jest zaplanowany, natomiast w razie potrzeby odbędzie się oczywiście bez zwłoki" - przekazał PAP w niedzielę rzecznik prasowy BBN Marcin Skowron.

W postanowieniu wskazano, że prezydent - na wniosek premiera - zdecydował, że "w okresie od dnia 20 do dnia 30 listopada 2023 r. zostanie użyty Polski Kontyngent Wojskowy w Arabskiej Republice Egiptu w działaniach ewakuacji obywateli Rzeczypospolitej Polskiej przebywających w Strefie Gazy o liczebności do 150 żołnierzy wraz z niezbędnym zabezpieczeniem i wyposażeniem, w tym dwoma samolotami C-130 i jednym samolotem C-295".

W poprzednim postanowieniu prezydenta, wydanym 9 listopada, zapisano, że czas działania PKW w akcji ewakuacyjnej zaplanowano do 19 listopada.

W kolejnym postanowieniu wskazano, że PKW zostanie użyty w celu ewakuacji obywateli Rzeczypospolitej Polskiej przebywających w Strefie Gazy z Arabskiej Republiki Egiptu w związku z koniecznością ochrony ich życia lub zdrowia.

"Ogólny zakres realizowanych zadań przez PKW będzie obejmował ewakuację i transport obywateli Rzeczypospolitej Polskiej przebywających w Strefie Gazy z Arabskiej Republiki Egiptu do Rzeczypospolitej Polskiej. Rejonem działania PKW będzie Arabska Republika Egiptu. Postanowienie wchodzi w życie z dniem ogłoszenia" - czytamy w postanowieniu.

W ubiegły poniedziałek do kraju powróciło 18 obywateli Polski ewakuowanych ze Strefy Gazy. W ubiegłą sobotę szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera informował, że na terytorium Strefy Gazy znajdowali się obywatele Rzeczypospolitej Polskiej - powyżej 25 osób. Wiceszef MSZ Paweł Jabłoński zapewniał wówczas, że ewakuacja 18 polskich obywateli nie oznacza końca działań MSZ. Robimy wszystko, żeby ewakuować wszystkich naszych obywateli - oświadczył.

W czwartek Jabłoński w rozmowie z PAP podkreślał, że sprawa ewakuacji pozostałych w Strefie Gazy polskich obywateli jest bardzo trudna, bo zależy przede wszystkim od decyzji miejscowych partnerów. "W związku z tym czekamy na właściwe zgody od innych państw, pracujemy nad tym cały czas, jesteśmy w stałym kontakcie z Izraelem i Egiptem" - powiedział. Podkreślił, że nie może podać liczby osób, które jeszcze czekają na ewakuację do Polski, bo te dane "cały czas się tutaj zmieniają". Zaznaczył, że "część osób, które ubiegają się o ewakuację poprzez Polskę, ma też możliwości w innych państwach i stara się je wykorzystać", wskazywał, że były też takie osoby z polskim obywatelstwem, które wcześniej zdecydowały się na pozostanie na miejscu ze względów rodzinnych.

Najwyższy duchowo-polityczny przywódca Iranu ajatollah Ali Chamenei wezwał kraje muzułmańskie, które utrzymują relacje polityczne z Izraelem, aby zerwały je przynajmniej "na ograniczony czas" – przekazała w niedzielę agencja Reutera.

W przemówieniu wygłoszonym w ośrodku sił powietrznych i kosmicznych irańskiego Korpusu Strażników Rewolucji Islamskiej Chamenei twierdził, że Izrael poniósł porażkę w Strefie Gazy. Jego zdaniem wojskom izraelskim "jak dotąd nie udało się" osiągnąć celu w postaci zniszczenia Hamasu "pomimo zmasowanych bombardowań".

Przywódca Iranu ocenił również, że świadczy to o słabości "Stanów Zjednoczonych i krajów zachodnich", które wspierają Izrael – przekazał Times of Israel. Portal przypomniał przy tym, że władze Iranu określały brutalny atak Hamasu na Izrael z 7 października jako "sukces", ale zaprzeczały, że brały w nim udział.

Szef irańskiego MSZ Hosejn Amir Abdollahian oświadczył tymczasem w niedzielę, że związane z Iranem organizacje "sprytnie dostosowują presję" na Izrael i jego sojuszników. "Grupy oporu wciąż mają niewykorzystane zdolności" do wywierania nacisku na Izrael – zagroził, cytowany przez państwowe media.

Władze Iranu określają sieć wspieranych przez siebie organizacji mianem "osi oporu" przeciwko Izraelowi, natomiast rząd izraelski nazywa je "osią zła". Należą do nich m.in. palestyński Hamas, libański Hezbollah oraz ruch Hutich w Jemenie.

Według agencji Reutera Teheran przekazał dowódcom Hamasu, że nie włączy się w wojnę. Iran, wieloletni protektor Hamasu, będzie w dalszym ciągu udzielał tej grupie wsparcia politycznego i moralnego, ale nie będzie interweniował bezpośrednio – przekazały wysoko postawione źródła palestyńskie i irańskie.

Bezpośredniego włączenia się w konflikt nie zapowiadał również działający w Libanie Hezbollah. Po ataku Hamasu nasilił on jednak ostrzały północnej części Izraela, na które izraelska armia odpowiada ogniem.

Ministerstwo Spraw Zagranicznych Ukrainy sprawdza doniesienia o Ukraińcach na pokładzie statku porwanego na Morzu Czerwonym – szef MSZ Oleg Nikołenko.

Pilne

Oświadczenie wydane przez Siły Zbrojne Jemenu:

Siły morskie Sił Zbrojnych Jemenu przeprowadziły operację wojskową na Morzu Czerwonym, której efektem było zajęcie izraelskiego statku i zakotwiczenie go do wybrzeży Jemenu.

Siły zbrojne Jemenu postępują z załogą statku zgodnie z naukami i wartościami naszej religii islamskiej.

Siły zbrojne Jemenu ponawiają ostrzeżenie dla wszystkich statków należących do izraelskiego wroga lub mających z nim kontakt, że staną się one uzasadnionym celem sił zbrojnych.

Wzywa się wszystkie kraje, których obywatele pracują na Morzu Czerwonym, do powstrzymania się od jakiejkolwiek pracy lub działalności związanej z izraelskimi statkami lub statkami będącymi własnością Izraelczyków.

Siły zbrojne Jemenu potwierdzają, że będą kontynuować operacje wojskowe przeciwko izraelskiemu wrogowi, dopóki nie ustanie agresja na Strefę Gazy i ohydne zbrodnie, które do tej pory trwają przeciwko naszym palestyńskim braciom w Gazie i na Zachodnim Brzegu. Jeśli społeczność międzynarodowa obawia się o bezpieczeństwo i stabilność regionu, a nie rozszerzanie konfliktu, powinna powstrzymać izraelską agresję na Gazę.

Działania sił zbrojnych zagrażają jedynie statkom podmiotu izraelskiego i statkom będącym własnością Izraelczyków, jak wskazaliśmy w poprzednim oświadczeniu.

Pilne

Sekretarz generalny ONZ Antonio Guterres powiedział w niedzielę, że jest "głęboko zszokowany" faktem, że w ciągu niecałych 24 godzin w Strefie Gazy zaatakowano dwie szkoły ONZ.

W niedzielę załoga ambulansu palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca ewakuowała 31 wcześniaków ze szpitala Al-Shifa w północnej Strefie Gazy w ramach przygotowań do ich transportu do szpitala Emirates w mieście Rafah na południu Strefy Gazy.