Dziennikarz przemycił bez trudu "bombę" do samolotu
Reporter brytyjskiej "The Sun" bez problemów przemycił atrapę bomby na pokład wypełnionego pasażerami samolotu - dowiedzieli się czytelnicy bulwarowej gazety.
Jak informuje "The Sun", jej dziennikarz Anthony France, podając fałszywe dane na temat swych kwalifikacji i życiorysu, za pośrednictwem jednej z agencji zatrudniania zaangażował się najpierw do pracy w charakterze pakowacza na międzynarodowym lotnisku w Birmingham.
Po dwudniowym kursie dziennikarz otrzymał legitymację, dzięki której mógł swobodnie poruszać się po terenie wokół lotniska. Na głównym terminalu kieszenie pracowników były wprawdzie sprawdzane na bramce bezpieczeństwa, w praktyce jednak personel przemykał się bez kontroli. Poza tym detektory wyłączano, gdy przechodzili pakowacze, noszący obuwie z metalowymi plakietkami, na które reagowały aparaty.
W ten sposób France z ukrytymi w butach kawałkami plastiku, przypominającymi osławiony materiał wybuchowy Semtex, a także zegarkiem, drutami i bateriami, bez problemów przedostał się na teren lotniska. Samolot należący do biura podróży Thomas Cook z 220 pasażerami na pokładzie miał lecieć na Majorkę. Podczas załadowywania maszyny dziennikarz, łamiąc zakazy, przez pięć minut przebywał sam w bagażowni, gdzie ukrył "bombę" w pobliżu zbiorników paliwa.
Wspomniane biuro podróży, agencja zatrudnienia oraz brytyjskie Ministerstwo Komunikacji zapowiedziały wszczęcie dochodzeń w sprawie oczywistych zaniedbań bezpieczeństwa.