Dziennikarz-łapówkarz?
Prokuratura Okręgowa w Poznaniu oskarżyła 35-
letniego Zbigniewa M., redaktora naczelnego jednego z sieradzkich
tygodników, o oszustwo i przyjęcie 75 tys. zł łapówki od jednego z
lekarzy podejrzanych o udział w tzw. aferze rentowej. Według
prokuratury, dziennikarz wziął od lekarza pieniądze i obiecał mu,
że załatwi umorzenie jego sprawy.
Akt oskarżenia w tej sprawie trafił do Sądu Rejonowego w Sieradzu - poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, Mirosław Adamski.
Wygląda jednak na to, że do procesu nie dojdzie. Oskarżony chce dobrowolnie poddać się karze. Chce, żeby sąd skazał go na dwa lata i sześć miesięcy więzienia. My się do tego wniosku przychylamy. Ostatecznie zadecyduje sąd podczas posiedzenia - powiedział Adamski. Za przestępstwo, o które oskarżony jest Zbigniew M., grozi kara do 8 lat więzienia.
Według prokuratury, w okresie od maja do września 2001 roku oskarżony obiecał jednemu z lekarzy, że w zamian za 75 tys. zł, przekazywane w ratach, załatwi w prokuraturze umorzenie śledztwa, w którym lekarz był podejrzany o udział w tzw. aferze rentowej. Afera dotyczy przyznawania nienależnych rent i nierzetelnego oceniania dokumenty uprawniających do tych rent; miało to w zamian za łapówki robić kilkunastu lekarzy orzekających w ZUS.
Sprawa wyszła na jaw dlatego, że doniósł o niej prokuraturze poszkodowany lekarz. Zgodnie z prawem, lekarz też został oskarżony o łapownictwo, ale ponieważ doniósł o zdarzeniu i ujawnił mechanizm przestępstwa, śledztwo w jego sprawie zostało umorzone - powiedział prokurator Adamski.
Sprawą zajmowała się poznańska prokuratura, ponieważ w wyniku wstępnych zeznań oskarżonego i poszkodowanego ustalono, że Zbigniew M. obiecywał lekarzowi, że umorzenie sprawy załatwi u prokuratorów z woj. łódzkiego.