"Dziennik Zachodni": Stracą pracę
Megawat, największy producent energii i
ciepła w Czerwionce-Leszczynach, znowu zwalnia pracowników.
Wypowiedzenia dostało już 15 osób. Restrukturyzacja ma objąć w
sumie 70 pracowników - informuje "Dziennik Zachodni".
24.12.2005 | aktual.: 24.12.2005 08:04
- Nasze święta nie będą wesołe. Jeśli mnie zwolnią, nie znajdę już pracy - martwi się Mirosław Pawlik, który w Megawacie pracuje od 13 lat. Jest maszynistą pomp zasilających. Zrozpaczona jest również Bożena Waszecka. Rozpoczęła pracę w Megawacie w wieku 19 lat. Pracowała w laboratorium, potem w zmiękczalni wody, aż wreszcie przy pompach.
- Kobiety w zakładzie są na straconej pozycji. Zostało ich już tylko kilkanaście. To one pierwsze pewnie wylecą - ubolewa Bożena. Jej mąż również jest pracownikiem Megawatu. Kobieta nie może wyobrazić sobie, co będzie, jeśli i on straci etat.
- Nikt się tego nie spodziewał. Ludzie przyszli do pracy i dostali pierwsze wypowiedzenia - relacjonuje Eugeniusz Mencel, przewodniczący zakładowego związku zawodowego pracowników energetyki.
- Zwolnienia dotyczą Zakładu nr 1 w Czerwionce-Leszczynach, bo jego produkcja jest nierentowna. Do każdej wyprodukowanej watogodziny energii musimy dopłacać. Dlatego postanowiliśmy przeprowadzić restrukturyzację zatrudnienia - oznajmił Marek Waroński, prezes spółki Megawat.
Zakład przynosi same straty. W 2004 r. wyniosły one 14 mln zł. Zdaniem prezesa bez zwolnień firma upadnie. Pierwszą restrukturyzację przeprowadzono w 2002 roku. Objęła ona blisko 100 pracowników. Ludzie doskonale pamiętają o ówczesnych zapewnieniach zarządu zakładu. Miało nie być dalszych zwolnień. Dlatego zgodzili się podpisać zawieszenie zakładowego układu zbiorowego pracy.
Przez dwa lata nie dostawali czternastych pensji, premii z okazji dnia energetyka i deputatu węglowego. - Zaufaliśmy ówczesnemu zarządowi. Obiecywali nam, że jeśli zrzekniemy się tych premii, uratujemy zakład od upadku. Oszukali nas i wykorzystali! - nie kryje oburzenia Mirosław Pawlik. (PAP)