Dzień po koszmarze
Na biurkach policjantów piętrzą się stosy dokumentów. To efekt zabezpieczania śladów i zbierania dowodów na miejscu poniedziałkowego karambolu na południowej obwodnicy Krakowa.
19.01.2005 | aktual.: 19.01.2005 08:01
- Przed nami jeszcze przesłuchania kilkudziesięciu uczestników i świadków wydarzeń - mówi Sylwia Bober z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji. Dopiero wtedy policja odtworzy dokładny przebieg zdarzenia.
Znamy już ostateczny bilans stłuczki. Bezpośrednio najechały na siebie 44 auta, ale w towarzyszących wypadkowi ośmiu kolizjach uczestniczyło jeszcze 19 innych. Siedmiu kierowców policja ukarała mandatami od 100 do 200 zł.
Pogotowie udzieliło pomocy medycznej 22 osobom. Dwie z nich, w najcięższym stanie, z urazami mózgu, trafiły do Kliniki Neurotraumatologii Collegium Medicum UJ. Wczoraj nadal tam przebywały, ich stan się nie pogorszył.
Karambol wiąże się także z wypłatą odszkodowań przez ubezpieczycieli.
- Przed południem zgłosiło się siedem osób z tego wypadku - mówi Ireneusz Myszka, zastępca dyrektora Centrum Likwidacji Szkód PZU SA w Krakowie. - Procedura jest taka, jak w przypadku każdej innej kolizji, ale znaczna liczba pojadów bardzo utrudni rozstrzygnięcie, które uszkodzenie powstało z winny kierującego, a które z winy innej osoby.