Dzień desantowca
Koszulka w paski i niebieski beret to ich znak
Miało być święto, były burdy i pijatyka - zdjęcia
W Rosji odbyły się obchody dnia elitarnych Wojsk Powietrzno-Desantowych (WDW).
Według radia Echo Moskwy w święcie wzięło udział około miliona osób. Doszło do burd, pijatyk, a nawet szturmu "niebieskich beretów" na centrum handlowe. Dzień chwały zamienił się w dzień wstydu.
To ich święto
W Moskwie obchody rozpoczęły się od liturgii w cerkwi św. Proroka Eliasza, patrona rosyjskich spadochroniarzy. Data nie została wybrana przypadkowo. 2 sierpnia jest także dniem patrona WDW, w którym według wyznawców prawosławia należy się powstrzymać od pracy pod groźbą zesłania kary przez proroka Eliasza.
To ich święto
Po zakończeniu ceremonii tysiące mężczyzn w charakterystycznych pasiastych koszulkach i niebieskich beretach opuściły cerkiew. Obchody zorganizowano na placu Czerwonym, Pokłonnej Górze, Zjeździe Wasilewskim i w Parku Gorkiego. Na ulicach przystawały samochody z flagami Wojsk Powietrzno-Desantowych, tradycyjnie kąpano się w fontannach, pito wódkę bez umiaru, wznoszono chóralne pieśni i zorganizowano koncerty.
To ich święto
Rosyjscy spadochroniarze uważani są za elitę armii. "Niebieskie berety", nazywane też "skrzydlatą piechotą", od utworzenia w 1930 r. brały udział we wszystkich konfliktach zbrojnych toczonych przez Rosję. Dewizą formacji jest hasło: "Nikt, oprócz nas!", zaś jej dowódcą pozostaje Władimir Szamanow - generał odznaczony medalem bohatera Federacji Rosyjskie - oskarżany przez organizacje obrońców praw człowieka o zbrodnie wojenne w Czeczenii.
To ich święto
Wojska Powietrzno-Desantowe przyczyniły się do zwycięstwa Rosji w konflikcie z Gruzją w 2008 r. Po zakończeniu starć w rosyjskich mediach pojawiła się informacja, że jeden ze specpułków jednostki rzekomo szykował się do zlikwidowania prezydenta Gruzji Micheila Saakaszwiliego. Akcję podobno odwołał Kreml.
To ich święto
Obchody Dnia Spadochroniarza szybko przekształciły się w huczną imprezę. W parku Gorkiego pośród plakatów sławiących desant, w rytm muzyki dobiegającej z rozstawionej sceny rozdawano żołnierską kaszę, kompot, arbuzy i lody. Co rusz rozlegały się okrzyki: Chwała WDW! Nie brakowało chętnych do zakazanych przez prawo kąpieli w fontannach ani do wódki - Pijemy od wczoraj - przyznawali żołnierze. Zapytani o to, skąd wzięli alkohol, bez ogródek zdradzali również: Przenieśliśmy przez dziurę w ogrodzeniu.
To ich święto
W samej Moskwie do pilnowania porządku władze skierowały 2 tys. żołnierzy i policjantów. Niemniej nie udało się uniknąć przykrych ekscesów. Spadochroniarze napadli na "niesłowiańskich" handlarzy kwiatami, a gdy Ci uciekli do pobliskiego centrum handlowego, podjęli próbę szturmu budynku. Szarżę "niebieskich beretów" powstrzymała ochrona.
To ich święto
Poza rosyjską stolicą nie było bardziej spokojnie. W Uljanowsku zatrzymano 20 spadochroniarzy, którzy zamierzali napaść na przyjezdnych z Kaukazu i Azji Centralnej. W Jekaterynburgu weterani wykrzykując "za WDW!" kradli arbuzy ze stoisk. W Astrachaniu sprowokowali kaukaskich muzułmanów do bójki w efekcie, której 12 osób odniosło obrażenia.
To ich święto
Chociaż Ministerstwo Obrony wciąż utrzymuje, że "skrzydlata piechota" jest jednostką elitarną, to niezależni, rosyjscy obserwatorzy podważają opinię kręgów rządowych. - Elitarność określa się przede wszystkim poprzez surowość naboru i przyzwyczajenia jakimi dysponuje żołnierz danych wojsk - powiedział ekspert ds. wojskowych Aleksander Goltz w wywiadzie dla Radia Wolna Europa.
W Moskwie spadochroniarzom nie udało się wedrzeć do centrum handlowego, a większość rannych w Astrachaniu nosiła niebieskie berety. Jeszcze trudniej mówić o elitarnych wojskach, gdy część wcielanych do jednostki żołnierzy to zwyczajni poborowi. Dla "niebieskich beretów" ich własny dzień okazał się dniem pokory.