Dzieła Muncha odnalezione
(PAP)
Niespełna dobę cieszyli się swoim łupem zuchwali złodzieje, którzy ukradli trzy dzieła norweskiego ekspresjonisty Edvarda Muncha (1863-1944). Norweska policja zatrzymała grupę podejrzanych.
Kradzieży dokonano w niedzielę późnym wieczorem w hotelu "Refsnes Gods" koło miasta Moss na południu kraju. Obrazy wisiały w hotelowej jadalni. Pracownica hotelu zaskoczyła tam dwóch młodych mężczyzn niosących łup, którzy uciekli, zabierając trzy obrazy. Jeden zgubili po drodze.
Skradziona została akwarela zatytułowana "Niebieska suknia" oraz dwie litografie - jedna przedstawiająca autoportret Muncha, druga - portret szwedzkiego pisarza i dramaturga Augusta Strindberga.
W hotelu wisiało w sumie siedem obrazów Muncha. Zdaniem ekspertów, złodzieje byli amatorami - pozostawili w hotelu znacznie cenniejsze dzieła.
Zaledwie pół roku wcześniej z muzeum Muncha w Oslo skradziono jego najsłynniejsze dzieła - "Krzyk" (1893) i "Madonnę" (1895-1902). Pomimo wysiłków policji, obrazów tych dotychczas nie odnaleziono. Są one tak znane, że złodzieje nie mogą ich sprzedać. Chyba, że cieszy się nimi w samotności i ukryciu jakiś zwariowany kolekcjoner. Wartość obrazów skradzionych w Oslo ocenia się na 50 mln euro.