Dziecko w brzuch
Prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko "Słowikowi", gangsterowi, który dziesięć lat temu (a może osiem, nie wiadomo) przekupić miał któregoś z pracowników Kancelarii Prezydenta (a może jej szefa, nie wiadomo) i dać mu 150 tys. dolarów (a może mniej, nie wiadomo) za podsunięcie do podpisu Lechowi Wałęsie prośby o ułaskawienie - pisze "Gazeta Wyborcza".
08.10.2003 | aktual.: 08.10.2003 06:48
Komentator tego dziennika Bogdan Wróblewski stwierdza, że podziwia odwagę prokuratora, który będzie próbował przekonać sąd, że doszło do przekupstwa, o czym prokuratura wie tylko ze słyszenia. A świadek koronny "Masa", gangster, od którego słyszał to prokurator, też tylko słyszał. Drugi dowód to książka "Słowika", równie wiarygodna co "Opowieści z mchu i paproci".
Jeśli nie ma innych dowodów - że ktoś z kancelarii wziął, że ktoś się nagle wzbogacił - pozostanie wrażenie, że oskarżenie to tylko prokuratorski "hak" na ekipę Wałęsy.
Równie dobrze ja mógłbym znaleźć się przed sądem oskarżony o to, że mam nieślubne dziecko z obcą kobietą. Nie wiadomo którą. Nie wiadomo kiedy. Nie wiadomo nawet, czy było nam przyjemnie. A przecież jestem wiernym mężem - konkluduje komentator "GW".