Dzieci z sieci
Szukam rodziców dla mojego dziecka - pisze na forum internetowym Paula22. Natychmiast ustawia się kolejka chętnych, desperacko pragnących malucha. Wszyscy obiecują kochać, a niektórzy gotowi są zapłacić - czytamy w "Newsweeku".
Grzegorz dostał swoją córkę Julkę od Krysi, samotnej mamy, która miała już dwójkę innych dzieci. Maryla swoją Weronikę oddała Małgorzacie i Olgierdowi, a Edyta syna małżeństwu z Poznania. Olimpia z Tarczyna też napisała ogłoszenie w Internecie, że przyjmie dziewczynkę do drugiego roku życia i wciąż czeka. A Justyna nie oddała swojego dziecka Agnieszce, jak obiecała, tylko innemu małżeństwu. I jest dramat: dziewczyny się teraz nawzajem opluwają na forach internetowych.
Z każdym dniem przybywa par, które - nie mogąc mieć własnych dzieci - starają się o adopcję. Na dziecko, zwłaszcza małe, czeka się w ośrodku adopcyjnym nawet kilka lat. Szybciej można dostać malucha dzięki adopcji ze wskazaniem: biologiczna mama lub rodzice przed sądem przekazują dziecko innej parze czy nawet samotnej osobie. Wszystko zgodnie z prawem, choć w ośrodkach adopcyjnych mówią: drugi obieg, czarny rynek albo handel dziećmi.
Szacuje się, że w 2007 roku przeprowadzono 800 adopcji ze wskazaniem - pisze "Newsweek".