Od ponad roku przed grudziądzkim Sądem Grodzkim nie może rozpocząć się proces przeciwko Zbigniewowi L., któremu policja zarzuca zakłócenie porządku publicznego. Sąd zasypywany jest przez obwinionego wnioskami o wyłączenie ze sprawy kolejnych sędziów - pisze dziennik.
W 2002 roku Zbigniew L. odwiedził siedzibę Towarzystwa Ludności Pochodzenia Niemieckiego w Grudziądzu, domagając się zapisania go na organizowany właśnie kurs języka niemieckiego. Żądanie wywołało zdziwienie, bo Zbigniew L. jest mężem prezeski konkurencyjnego Stowarzyszenia Ludności Pochodzenia Niemieckiego Ziemi Grudziądzkiej i Okolic, sam zaś był lektorem na kursach językowych - informują "Nowości".
Gospodarze próbowali wyprosić natręta. Przy próbie wyprowadzenia z lokalu - jak twierdzi pokrzywdzony - Zbigniew L. ugryzł go w rękę - pisze gazeta. (PAP)