Dyngus wrzątkiem!
Poparzone głowy przechodniów, zalane tramwaje oraz ich pasażerowie to efekty lanego poniedziałku w Łodzi. I chociaż strażnicy miejscy twierdzą, że było znacznie spokojniej niż w roku ubiegłym, to incydentów nie udało się uniknąć.
Niektórzy łodzianie lany poniedziałek rozpoczęli w Wielką Sobotę. W komendzie Straży Miejskiej zaczęły urywać się telefony od wystraszonych mieszkańców, którzy na widok kilkunastoosobowych grup młodzieży uzbrojonej w wiadra i butelki po płynach do mycia naczyń, uciekali do domów.
– Odebraliśmy sygnał od zaniepokojonych mieszkańców kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 67 – mówi dyżurny SM. – Z okien domu starsza kobieta polewała przechodniów wrzątkiem z czajnika. Nikt poważniej nie ucierpiał, skończyło się tylko na zaczerwienieniu skóry głowy, ale kobietą zaopiekowali się lekarze. Okazało się, że jest niespełna rozumu i kiedyś miała sprawę sądową za podobne zachowanie.
W poniedziałkowy ranek grupa blisko 20 chuliganów oblewała podróżnych tramwaju linii 3 przy ul. Przybyszewskiego. Podobne zdarzenie miało miejsce kilka minut po 9. przy ul. Kilińskiego.
– Wlali kilka wiader wody na pasażerów, kiedy motorniczy otworzył drzwi na przystanku. Niestety nie udało się pochwycić sprawców, bo zdążyli uciec przed przyjazdem policjantów – mówi dyżurny MPK.
Zgłoszenia o polewaniu wodą napływały kilka razy na godzinę z różnych rejonów miasta, m. in. z ul. Dąbrowskiego, ul. Tatrzańskiej, ul. Limanowskiego, ul. Rzgowskiej.
– Za oblewanie wodą grozi mandat w wysokości od 20 do 500 złotych – przypominał dyżurny SM. – Najwięcej zgłoszeń o „wodnych” wybrykach dotyczyło miejsc znajdujących się w pobliżu hydrantów w tzw. starym budownictwie.
(aga)