Dym sparaliżował stolicę Argentyny
Argentyńska prezydent Cristina Fernandez określiła mianem „nieodpowiedzialnych” farmerów rozniecających pożary, które okryły dymem stolicę Argentyny Buenos Aires.
18.04.2008 | aktual.: 18.04.2008 06:19
Pożary nieużytków w pobliżu miasta zakłóciły transport lotniczy i drogowy. Rząd winę zrzucił na farmerów, którzy w ten sposób oczyszczają pastwiska. Rolnicy odrzucili te oskarżenia, zarzucając władzom odwrócenie uwagi od sprawy wyższych podatków nałożonych na eksport płodów rolnych.
Drogi, lotniska i porty zostały zamknięte w Buenos Aires z powodu ograniczonej widoczności, a mieszkańcy, skarżący się na problemy z oddychaniem i gryzący oczy dym, zamykają okna i pozostają w domach.
Strażacy walczą z ogniem, który rozprzestrzenił się na tysiącach hektarów. Argentyńskie władze podają, że zostało wykrytych ponad 300 pożarów. Wszyscy w Buenos Aires liczą na zmianę kierunku wiatru, który oczyści powietrze z wszechogarniającego dymu.