Dym na przystankach
Uchwałą z września 1997 roku radni
wprowadzili w Toruniu "strefy wolne od dymu tytoniowego".
Strażnicy miejscy mieli pilnować by nikt nie palił papierosów w
placówkach służby zdrowia, oświaty, autobusach, tramwajach oraz
"pod wiatami" przystanków komunikacji MZK. W rzeczywistości
przepis ten okazał się niemożliwy do skutecznego wyegzekwowania -
podaje "Gazeta Pomorska".
14.05.2004 | aktual.: 14.05.2004 06:38
Według dziennika, osoby palące papierosy w oczekiwaniu na przyjazd tramwaju lub autobusu to codzienny widok w Toruniu. Zdarza się, że palą kierowcy MZK. "W ubiegłym roku na podstawie uchwały o strefach wolnych od dymu tytoniowego wylegitymowaliśmy 402 osoby łamiące ten przepis" - wyjaśnia Wiesław Lewandowski, rzecznik prasowy straży miejskiej.
W większości przypadków wystarczyło pouczenie. Jednak 87 osób, które nie chciały przyjąć do wiadomości, że palenie pod wiatą jest zabronione, otrzymało mandaty w wysokości od 50 do 100 zł. Jak przyznaje rzecznik torunianie jednak nadal nie przestrzegają uchwały - informuje "Gazeta Pomorska". (PAP)