Dwa stołki prezesa
Szef Agencji Mienia Wojskowego - Jerzy
Rasilewicz, został członkiem rady nadzorczej jednej ze spółek
Orlenu. Wkrótce potem AMW zaczęła centralnie kupować paliwo dla
armii. Sam Orlen na tych kontraktach zarobił ponad 100 milionów
złotych, informuje "Rzeczpospolita".
Rasilewicz, były działacz ZSP, szefem AMW został w listopadzie 2001 roku, a w maju 2002 roku został członkiem rady nadzorczej rafinerii Jedlicze, spółki zależnej PKN Orlen. Pełnił tę funkcję z górą rok i w tym czasie dostawał od orlenowskiej firmy ok. 2 tys. zł miesięcznej pensji.
Jak podaje "Rzeczpospolita" tylko od maja 2003 roku do grudnia 2004 r. AMW kupiła od Orlenu paliwo za prawie 135 mln zł.
Rasilewicz twierdzi, że dodatkowa pensja od Orlenu nie jest przykładem konfliktu interesów. Mówi też, że informował radę nadzorczą AMW o swej działalności w Jedliczach, choć formalnie nie musiał tego robić.
Co na to rada? - "Rzeczpospolita" cytuje fragment e-maila, który przysłała do redakcji: "Rada nadzorcza AMW nie wydawała panu J. Rasilewiczowi zgody na zasiadanie w radzie nadzorczej spółki Rafineria Jedlicze, nie posiadamy też wiedzy, czy rzeczywiście tam zasiada". (PAP)