PolskaDwa lata koszmaru

Dwa lata koszmaru

Gdyby nie babcia i wykraczające poza urzędowe obowiązki zachowanie pracowników z centrum pomocy rodzinie, 4-letnia poznanianka byłaby nadal wykorzystywana seksualnie przez przybranego ojca - informuje
"Gazeta Poznańska".

02.05.2005 | aktual.: 02.05.2005 09:51

Tomasz T.* nie jest człowiekiem z marginesu. Nie jest także osobą, która nie mogłaby realizować swoich potrzeb seksualnych. Dlaczego zatem wykorzystał do tych celów swoją kilkuletnią pasierbicę? - stawia pytanie dziennik.

Zamieszkała w Poznaniu młoda kobieta związała się z innym mężczyzną. Przed dwoma laty stał się on nowym ojcem dziewczynki. Osoby postronne, obserwujące rodzinę T., mogłyby odnieść wrażenie, że nie wyróżnia się ona niczym na niekorzyść. Tymczasem rozgrywała się w niej tragedia dziecka. Przerwały ją dopiero odwiedziny u mieszkającej poza Poznaniem babci dziewczynki.

Im bliżej było daty powrotu czterolatki do domu, tym bardziej była ona przerażona. Babcia zorientowała się, że źródłem strachu jest ojczym, który miał odebrać dziecko. Kobieta skontaktowała się z lokalnym centrum pomocy rodzinie. Jego pracownice zainteresowały się sprawą, chociaż nie musiały - dziecko było spoza ich rejonu. Podczas rozmowy z dziewczynką zdradziła ona, dlaczego boi się ojczyma.

- To dziecko przeżyło prawdziwy koszmar. Było wielokrotnie gwałcone i zmuszane do innych czynów seksualnych - mówi zbulwersowany prokurator.

Aby zweryfikować, czy opowieści dziewczynki nie są w jakimś stopniu konfabulacją, prokuratura wystąpiła do psychologa, żeby ocenił ich wiarygodność. Otrzymana ekspertyza wskazuje, że dziecko nie kłamało. Według psychologa to, co mówi, jest spójne i wiarygodne. To nie jedyny materiał obciążający T. Prokuratura otrzymała także wyniki badań ginekologicznych, które w pełni potwierdzają słowa dziewczynki. (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)