PolskaDuszpasterska wizyta u Millera

Duszpasterska wizyta u Millera

W poszukiwaniu sensacji "Super Express"
zasadził się na Leszka Millera. Czatujący przed domem byłego
premiera dziennikarz dociekł i sfotografował, że w piątek późnym
wieczorem państwo Millerowie przyjęli księdza chodzącego po
kolędzie.

24.01.2005 | aktual.: 24.01.2005 07:19

Oczekiwanie na księdza dziennikarz relacjonuje jako nieco nerwowe. Były premier biegał do wejścia na każdy dzwonek. Wreszcie kilka minut po godz. 20 do drzwi zadzwonił ksiądz. Był to prawdopodobnie ks. Jacek Kozub, proboszcz parafii bł. Władysława z Gielniowa na warszawskim Natolinie. W progu - co widać na jednym z kilku zdjęć - przywitał go z uśmiechem Miller, który nigdy nie ukrywał, że jest niewierzący.

Ksiądz raźnym krokiem wszedł do domu byłego członka KC PZPR. Państwo Millerowie w towarzystwie jeszcze kogoś zasiedli z duszpasterzem do stołu. Nie było śpiewania kolęd, a gospodarze i duchowny nie padli na kolana do modlitwy. Nie zauważyliśmy - pisze "Super Express" - by ksiądz pokropił wodą święconą mieszkanie.

Towarzystwo wyglądało na trochę usztywnione, jedynie gospodarz przywykły do kontaktów z klerem był bardziej swobodny. Po kilkunastu minutach atmosfera się rozluźniła. Sam były premier sięgnął po butelkę, pokazał ją gościom i poczęstował winem. Musiało smakować wszystkim, bo wizyta się przeciągała. Ksiądz wyszedł dopiero przed godz. 23. Na plebanię odwiózł go gość Millerów.

Czy były premier się nawrócił? Co mówił księdzu? Tego, niestety, gazeta nie wie. Ksiądz Kozub nie chciał rozmawiać na ten temat z "Super Expressem". (PAP)

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)