Wszelkie zmiany, które mogłyby przeszkadzać w spływie, muszą zostać usunięte jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, a ten zaczyna się już w sobotę. Mimo roztopów i zmiennej aury na spływ kontrolny na Dunajcu wypłynęły wczoraj dwie łodzie flisackie z członkami zarządu Stowarzyszenia Flisaków oraz komisją dyscyplinarno-kwalifikacyjną. Koryto rzeki sprawdzane jest co roku po zimie - to warunek, żeby flisacy mogli rozpocząć sezon.
- W kwietniu spodziewamy się wysokiego stanu wody, co jest związane z topnieniem śniegu w Tatrach, dopiero niższe stany wody wskażą nam, w których miejscach należy uregulować koryto - mówi prezes Stowarzyszenia Flisaków Jan Sienkiewicz.
Od 1 kwietnia na turystów będzie czekać 47 łodzi - czyli na początek ze spływu może skorzystać jednorazowo około pół tysiąca osób - jednak z każdym dniem zgłaszać się będą kolejni flisacy. Największe nasilenie ruchu jest spodziewane przed długim majowym weekendem. W czwartek również odbył się odbiór łodzi. Sprawdzono je pod względem szczelności, wymiarów oraz wyposażenia m.in. w sprzęt ratunkowy. Takim kontrolom łodzie są poddawane na bieżąco w ciągu sezonu. (PAP)
